Poetry

Tomek i Agatka


older other poems newer

25 september 2016

szast-prast

już wiem, zwyczajnie się teleportuję!
- a można tak, zwyczajnie?
można - wymamrotał przez zęby gagatek, 
wysypując z rękawa talię kart.
 
jednakowoż ułożyły się w letarg - królowa, dama i as pik.

królowa przelewała właśnie gorycz przyciężkiej korony, 
gdy dama zakładając nogę na nogę, pudrowała namiętnie nos
- różem zbyt różowym na tę kasztanową porę roku, 
wszak zewsząd spadały żołędzie, i l(as) tonął z nadmiaru, 
przeklinając cały ten wachlarz, którym raczyła go pogoda.

tej nigdy dosyć - uśmiechnęły się do siebie strugane żołnierzyki, 
idąc na wojnę o skrawki miejsca z niebieskim półkowym pułkiem. 
pułk jak to pułk, maszerował zamaszyście, nie robiąc sobie nic 
z ciasnoty zakamarków ogarniętych kurzem.

siedzący w kącie klaun cichutko kichnął, 
trzymając kulkę nosa, marzył by nie spadła, 
bo coś poza kurzem wisiało jeszcze w powietrzu.

ho ho - wtrąciła nie wiadomo skąd sowa, 
przyglądając się bacznie winnej królowej, 
która z pewnością była tutaj nie na swoim 
miejscu.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1