Poetry

Tomek i Agatka


older other poems newer

27 september 2016

burgund (w odpryskach)

znikąd donikąd
i tyle kto widział 
szeleszczący w liściach wiatr

noc pełni się od nasłuchiwań
kroków skrzypień drgań
gdzieś pomiędzy piątym a szóstym żebrem
zalega świst rzężenie

na przykładaniu ucha nie kończą się
wielorybie wnętrza kaloryferów
możesz zawierzyć zbudowanym obrazom
albo udać że nie obchodzi cię szum

wino zabulgocze w głowie i nic nie poradzę 
że o tej przesączającej się porze 
skrzący wzrok rozkołysze światło latarni

jakaś gałąź otrze się o mur zadrapie w okno 
i serce załoskocze tak że 
zakręci się kielich na wysmukłej nóżce
zawiruje zaplącze się pod stopami świat
z woalem opadającym z ramion
w szelestach na parkiecie zatańczy 
przeciąg






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1