Poetry

cieslik lucyna


older other poems newer

21 february 2012

Nie ma że boli





Gdy dopadnie stres zmęczenie

głowa boli czy żołądek

te słabości wchodzą w cenę

doradców ustawia się rządek



Mądrzą się i medytują

jak Ci pomóc ulżyć w bólu

rady jednak nie skutkują

nie przebiją głową muru



Jeden radzi parzyć ziółka

miętę skrzyp albo rumianek

bo to bardzo zdrowa półka

a nie czas na umieranie



Drugi że potrzebne leki

mocne bo przeciwbólowe

no i biegniesz do apteki

przecież nogi masz zdrowe



Trzeci krzyczy do znachora

udaj się i po kłopocie

teraz jest najwyższa pora

on się zna na tej robocie



Czwarty o nic się nie pyta

własne ma w temacie zdanie

na rozgrzewkę okowita

inaczej masz przechlapane



Piąta doradczyni śledzi

nic nie mówi zbiera myśli

może w Tobie diabeł siedzi

tu potrzeba egzorcysty



On odpędzi te złe moce

i oczyści chore ciało

a ja cała już dygoczę

bo wiesz co się będzie działo



Ból ustąpił sam ze strachu

albo od tego słuchania

każdy z nich zna się na fachu

ale tylko z przechwalania



Nie ma kochana że boli

słyszysz ich gdybania jeszcze

leczą niech siebie do woli

a Ciebie zostawią wreszcie.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1