Poetry

cieslik lucyna


older other poems newer

9 march 2013

Rodzinne niedzielne obiadki

zaproszeni dzisiaj goście
już rozsiedli się wygodnie
śmieją się od ucha do ucha
ten rozmawia tamten słucha

wokół szum wesoły gwar
jest i kilka nowych par
starsi młodsi oraz dzieci
nawet motyl też przyleciał

wszyscy z werwą i ochotą
zebrali się tutaj po to
by po tygodnia mozole
usiąść razem przy stole

i przy niedzielnym obiedzie
spytać jak się wiedzie
co słychać w domu w pracy
tak wiele to dla nas znaczy

zachwalamy pyszne dania
sympatyczne słychać zdania
trwa przyjemna atmosfera
i dyskusja płynie szczera

nikt nie goni nie śpieszy
taki widok oczy cieszy
i jest raj dla podniebienia
gdy mamy aż tyle jedzenia

a na deser coś słodkiego
więc uciecha na całego
maluchom aż ślinka leci
bo łakocie lubią dzieci

skapnie też i dla pupilka
i dla niego błoga chwilka
jakże miła to niedziela
nastrój wszystkim się udziela

trwa sielanka do wieczora
jest spokojnie nikt nie woła
dopisała też pogoda
kończyć obiad bardzo szkoda

to co dobre krótko trwa
i umknęła chwilka ta
tydzień nowy już przed nami
w niedzielę znów się spotkamy.

Autorka L.Mróz-Cieślik






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1