Poetry

Arwena


older other poems newer

30 july 2011

łaska

cholerne marzenia!
spełniają się komuś
kto ich nie ma

taki rodzi się gnojem posiada
mamę i tatę
okrada z instynktu
i złota które ojciec przywiózł z Bułgarii  

oni udają on nie
w końcu oboje skaczą z mostu

dopija starość
 
bosa dziewczynka
/może być z zapałkami/
siedzi na poręczy krzesła
gwałcona spojrzeniem
potem widelcem
obiera ziemniaki nigdy ich nie je
w chlewie podgryza świniom pazury
zagląda do kościoła
kości wiesza na klamce
 

bóg milczy
tyle się już nagadał do wyższych rangą
 

zabieram dziecko do domu
ciepło ma jada regularnie
treściwie
ale nie da się pogłaskać
przytulić


 
dziewczynka z marzeniami
które spełniły się po drugiej stronie ulicy






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1