28 june 2012
28 june 2012, thursday ( krzątam się z przerwami )
nie mogę siebie nazwać gospodynią doskonałą, ani panią domu na medal, bo porządki mnie przerastają i mimo świetnie opanowanych teoretycznie algorytmów sortowania w praktyce "wymiękam". Podziwiam wszystkie panie sprzątające, które w cudzym domu potrafią wszystko ogarnąć i to w tempie różowej pantery. Ostatnio na dłużej zagościłam w domu i z wrodzonym poczuciem obowiązku zaczęłam uprawiać domokrążstwo. Oczywiście sto razy zdążyłam sprawdzić aktywność Trumla, z oczu wyłażą mi grafiki, a myśli to same białe wiersze. Całe szczęście, że zmusiłam się do rozszyfrowania nieznanego mi bliżej języka ADA, bo inaczej zalałabym chałturą ambitny trumlowski portal. Dobrze mieć w domu potomstwo, które zawodowo idzie w ślady rodziców, to tak jak deja vu, shizofrenia informatyczna na całego. Zakradam się na platformę UJ i marzę o reinkarnacji. Zadaję sobie pytanie jak długo odzwyczajalibyśmy się od sieci, gdyby nagle przestała działać?