Emma B., 15 november 2011
wiatr przywiał stada kumulusów
stratusy rozciągnęły się udawaną mgłą
za pudełkami bloków zatańczyły cirrusy
miasto opuszcza kamienne wąwozy
otoczone atrapami śnieżnych gór
chłodzi się na puszystych stokach
wszystkie myśli krążą po nieboskłonie
cicho i pusto na rozgrzanych ulicach
w zamkniętych witrynach pojawiły się napisy
zaraz wracam jestem w chmurach
Emma B., 13 november 2011
są bardzo demokratyczni
razem zadecydowali
o zabiciu swojego dziecka
czytamy bez "stanowili większość"
Emma B., 9 november 2011
chciała skomentować nieciekawy wiersz
poetycki bełkot
kogelmogel słów
zobaczyła podpis
cofnęła pióro
banicja byłaby nie do zniesienia
Emma B., 9 november 2011
łup zbyt łatwy
nie przyniesie chwały
zza awatara pośmiać się na forum
ubranym w maski zamienione w niki
dawać nadzieję na zaciekawienie
pozwalać tworzyć co ironię budzi
wtajemniczonych na salonach bawi
poeta duszę ma nadmiernie czułą
na dotyk krytycznego pióra
żyje uczuciem, od uczucia ginie
ludzka mimoza
Emma B., 7 november 2011
urodzony niby dziecko
nie koniecznie w bólach
poczęty przypadkowo
z przyjaznym spojrzeniem
pielęgnowany w zaciszu niemocy
kołysany wytęsknioną miłością
łątka jednodniówka
wlatująca myślą na kartkę papieru
piękny
pokraczny
egocentryczny
zazdrośnie kochany
mój
twój
Emma B., 6 november 2011
fragment nienapisanej prozy wcisnęłam
w wąską sukienkę z poetyckiej formy
poprzycinałam zbyt długie akapity
podzieliłam na wersy
tak będzie lapidarnie pomyslalam
nikt się nie zmęczy czytaniem
kilka linijek puszczonych na fale
cudzej wyobraźni
dla ułatwienia dodałam kilka zwrotów
ze słownika Easy Polish
bez sukcesu
nie obśmiałam wiary
nie odwróciłam krzyża
nie zakpiłam z sutanny
nie wyniosłam się nad Ojców Kościoła
nie podeptałam relikwiarzy
i ciągle należę do JPII
Emma B., 1 november 2011
wyję z tęsknoty za domem
pełnym duchów pradziadków
za taboretem z kornikiem
sękatą wytartą podłogą
zasypiam z zapachem rumianku
między drzewami sadu
we śnie mam łąkę i malwy
pies przybiegł na powitanie
w ogrodzie porzeczki maliny
selery pietruszki marchewka
chwasty do wypielenia
kołysze się twarz słonecznika
chociaż wiecznie powtarzasz
że nigdy że się nie nadaję
co wieczór ożywiam nadzieję
ruszając do kraju marzeń
Emma B., 29 october 2011
codziennie pokazujesz nową twarz
wczorajsza radość dorysowała
nowy załomek koło oczu
przedwczoraj smuciłaś się
tu koło ust pamiątka
mała szrama, którą tylko ja rozumiem
patrzę na ciebie
malowaną mijającym dniem
filmowaną z dokładnością zmarszczki
twoje oczy spinają
wszystkie darowane mi wcielenia
Emma B., 27 october 2011
cokolwiek powiem
dostaje etykietkę trywialne
mówię jakby do niego
jednak bardziej do siebie
ostatecznie muszę porozmawiać
z kimś kto mnie rozumie
jestem swoją kozetką
erzacem doradcy, przyjacielem
odzwyczajam się od miłosnych
westchnień
dialogu
on
psychicznie zbędny
jest młotkiem
skarbonką
kierowcą
gościem w domowej jadłodajni
do której się przyzwyczaił
Emma B., 27 october 2011
sprzątam moje życie
nieaktualne kwity czułości
wrzuciłam do niszczarki
zaległe złości i urazy przetarłam
delikatną szmatką zapomnienia
oddaję w depozyt sekrety
przylepiłam do twarzy uśmiech
szykuję scenariusze rozmów
spakowane bagaże
ostateczność wydaje się żenująca
nie otwieram ust