Poetry

sam53


older other poems newer

8 february 2012

między kroplami



wybieram ziarna z rozsypanych nasion 
dojrzałą treścią sycę głód pisania 
los się odwraca od wszystkich przyjaciół 
słowami wiersza i wrogom się kłaniam 

sił mi brakuje ostatkami gonię 
wyrwanym drzewem straszę po próżności 
płaczę nie łzami choć spływają w dłonie 
i krzyczę dosyć tej małostkowości 

nie wiem jak wrócić do formy do pionu 
i jak oddychać na jawie powietrzem 
może gdzieś w niebie więcej jest ozonu 
choć wrony kraczą obłoki są bledsze 

może gdzieś wyżej piwnic tego świata 
gdzie drzew konary i gałęzi więcej 
można za pan brat z wyobraźnią latać 
i wszystkim wokół pokazywać serce






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1