17 october 2014
odejdź proszę
schodzisz z obłoków jak lawina
niczym pędząca fala zmierzchu
której nie sposób jest zatrzymać
bo jak zatrzymać myśli w biegu
rozkładasz cienie wśród kamieni
rzucasz ciemności gdzie popadnie
jakbyś już chciała w noc zamienić
ostatnią chwilę zanim zasnę
gdzieś w zakamarkach niepamięci
przykryty chłodem martwej ciszy
gdzie nikt nie zdoła mnie skaleczyć
a już tym bardziej nie usłyszy