10 february 2020
do tańca
letni wieczór z zapachem maciejki
nasze dłonie splątane powojem
idziesz obok naprawdę ach wierz mi
byle z tobą donikąd we dwoje
roztańczyły się myśli stęsknione
wyobraźnią karmione podskórnie
jak nam trzeba się w sobie zapomnieć
by uczucia nie spłoszyć nim uśnie
ile nocy nam księżyc rozświeci
ile wiosen w niepamięć odfrunie
by tę miłość na słowo rozgrzeszyć
pocałunkiem na już i na później
letni wieczór z zapachem maciejki
świerszcz do tanga przygrywa w nawłoci
wtul się we mnie naprawdę ach wierz mi
ja cię życie do tańca chcę prosić