Poetry

sam53


sam53

sam53, 29 february 2024

seks z tobą

krzyczysz na samą myśl
gdy obracam cię w zapachu stokrotek
po bożemu jak chciałaś

a przecież lubisz nago wędrować
od słonecznego splotu aż po biodra
strasząc biedronki i motyle
którym nigdy się nie znudzi błękit chabrów
i nie spowszednieje czerwień polnych maków

kwitniesz w najlepsze jak łąka


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 24 february 2024

nigdy nie jest łatwo

czasami wychodzę z wiersza
czekam na zwyczajne kiwnięcie palcem
skinienie głową błysk w spojrzeniu

próbuję schwytać fruwające między nami słowa
niektóre stają się modlitwą
inne jak jesienne liście zmieniając barwy
opadają w niebyt

najprawdziwsze zostawiamy na ustach
ślepo wierząc że już jutro zostanie zdjęte z pocałunkiem
a wiatr wymiesza je z zapachem wiosny

żeby pomóc przeznaczeniu
trzeba znać zaklęcie
ty jedna wiesz w którym miejscu jest
tajemnicza furtka do naszego ogrodu


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 24 february 2024

gdybym, gdybyś...

znów dzień zaczynam marzeniami
sen z tobą plączę z rannym wierszem
poezją pachnie między nami
a chciałoby się czegoś więcej

z pocałunkami na dzień dobry
z ciepłym oddechem tuż przy skroni
by każdą chwilę bliskiej wiosny
w tę najpiękniejszą nam zamienić

gdybym porankiem
a ty ciszą
i gdyby sen nas dziś ośmielił
przeszłość zmienilibyśmy w przyszłość
pachniesz poezją przy nadziei


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 23 february 2024

zawsze nie w porę

ostatnio budzi mnie natarczywe pukanie do drzwi
nie jest to sen we śnie - słyszę a nie widzę
nie jest to anioł z wierszem o miłości
ani koniec świata z ostatnią kawą

bardzo mi przeszkadza ten poranny hałas
chciałoby się jeszcze pospać
przewrócić z boku na bok
poczuć twoje Byzantine Amber na poduszce

a tu puk- puk wkurwiające puk- puk
przy którym tracę cierpliwość - biegnę
otwieram drzwi i z ukłonem zapraszam do środka
duchy muszą mieć ubaw

śmierć przychodzi bez zapowiedzi


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 22 february 2024

z czwartku na piątek

to nie pora na lepienie bałwana
ani na sadzenie tulipanów
deszcz intuicyjnie przywraca kałużom wiosenne standarty
bazie jakby zeszłoroczne
nawet cienie w słońcu raczej z tych niewyrośniętych

nie pora na pisanie o wiośnie
kiedy wszystkie historie kleją się do komina
chmurka zapowiada syberyjski antycyklon
a derenie i jagody kamczackie dawno przekwitły
jak było szaro tak jest - nic się nie zmieniło

może tylko nas dopadł szczególny amor
ciągle myślimy o jednym


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 22 february 2024

miało być słodko

mógłbym poczęstować cię landrynką
wszystkie brały
im młodsze tym chętniej
jakby myślały że nie wypada odmówić
malowałem ich smutek w twarzach aniołów
nadzieję w oczach księżniczek
piękno w ciałach boginek

landrynki to tylko wyraz ciepła i bliskości
czasami jako substytut obiadu
modelki często upominają się o przerwy
a to na poprawę makijażu a to do toalety
czasami sprawdzają mnie szukając reakcji
choćby na zwyczajne - mogę zapalić
takie tam damskie gierki
jakby nie wierzyły że można za pokazanie piersi
wziąć tyle samo kasy co za numer w bramie

nie wiem dlaczego nigdy nie targowały się o zapłatę
a przecież zostawiały u mnie nie tylko siebie


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 21 february 2024

z wczorajszej modlitwy

zawsze przychodzisz ze słońcem
kiedy rankiem otwieram oczy
strząsasz zapach konwalii na poduszkę
rzucając się cieniem na pościeli

zostawiasz szept przy uchu
jakby najczulsze dzień dobry
dopiero budowało pomiędzy nami chemię

jakby deszcz pocałunków
tracił poczucie grawitacji
a nutka dźwięki aż po dostojeństwo ciszy

jakby wszystkie pieszczoty
zatrzymywały się na ułamek sekundy
zanim odnajdą w cieple ramion
właściwy punkt wspólnych przestrzeni

przychodzisz z drugiej strony świata
wpisana w przeznaczenie
jak niewystrugana do końca drewniana lalka w którą
trzeba tchnąć życie


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 21 february 2024

lata (-ąte) sześćdziesiąte

to był czas oranżady w proszku i ciepłych lodów
intensywnie błękitnego nieba
złotych słonecznych warkoczy nad głową
pamietam że wiatr obijał się między drzewami w sadzie

kończyły się truskawki zaczynały papierówki
z dziupli w starej gruszy roznosił się wiewiórczy chichot
leżałem w głębokiej zielonej trawie i patrząc w niebo
zastanawiałem się dokąd płyną białe puszyste obłoki

pamiętam że wakacje były strasznie długie
a ja już w połowie sierpnia miałem przeczytane
wszystkie podręczniki do następnej klasy
może dlatego pierwszego września oglądałem się za dziewczynami


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 14 february 2024

walentynkowo

czasami wydaje mi się że jesteś
tak jak dzisiaj na wyciagnięcie ręki
i myślimy o sobie w tym samym momencie

nawet teraz mam wrażenie że jesteś tuż obok
jak najcieplejsze słowo przeniesione telepatycznie
z przestrzeni w przestrzeń
w naszą rozmowę
w codzienność
której potrzebuję tak samo jak Ciebie

a gdyby rano zbudziły nas motyle z całej łąki
czy od razu powiedziałabyś - kocham
zostań z tyłu głowy


całuj


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 12 february 2024

w labiryncie poznania

światło pojawia się jak naga kobieta w wyobraźni
która nad ranem urodzi słońce
już o świcie rysuje kontury lasu na horyzoncie
w zasięgu ramion zostawia wciąż mroczne fiolety

zaznacza na niebie znikającą Mleczną Drogę
pełne piersi Wenus przewiązane kokardą Moebiusa
okrywa siną poświatą pierwszej zorzy
która z każdą chwilą staje się bardziej różowa

zastygłe chłodem nocy chmury nabierają wyrazu
zapędzone w dal cummulusy oddychają zamglonym powietrzem
te bliższe pęcznieją bielą
gotowe ruszyć z wiatrem w nieskończoną wedrówkę

słońce jak niemowlę najpierw wysuwa głowę
dzieląc rozbłysk równo na wszystkie strony
w dłoniach nagiej kobiety gaśnie świeca
w jej rudych włosach błyszczą promienie

ciemność schodzi powoli do Hadesu


number of comments: 0 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1