12 december 2020
jesteś na pierwszym planie
przychodzi chwila że tylko głowę do poduszki 
inaczej sen wędruje w zakamarki tego co przeszło
dni staja się wtedy krótsze jak makowiec na zamówienie po świętach
a wieczory dalej pilnują ciepłego mleka choć już nie prosto od krowy
myśli zatrzymują się na pustej ulicy z jedyną latarnią pełną światła
jesiennej mżawce kałużach zmieniających pobocza w błotnistą maź
którą przejeżdżające z rzadka ciężarówki rozbryzgiwały na wszystkie strony
czas miał wtedy chyba jakieś nadgodziny 
ludzie przyjazne imiona albo przezwiska     
czytane książki deski żeby je można było czytać od do
i chociaż świat był tak samo szary jak i dziś miał więcej plusów
dlaczego - nie wiem - w moim śnie ciągle mam te swoje siedemnaście tak jak ona
i chociaż nie widzę dokładnie jej twarzy
jest obok blondynką rudą szczupłą przy kości w płaszczu bez 
wiosną jesienią zimą 
czasem jej nie ma
zostawiłem ją w wierszach
teraz już wiesz
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade