1 march 2013
UROCZYSKO
 
 
Był jak zagubiony na pustynnych piaskach wędrowiec,
 gdzieś na rubieżach świata, za nadziei krańcem,
 spragniony życia, łaknąc motyli trzepotu, 
 jak w fatamorganie, ujrzał Dom.
 
 Wysoko zawieszony u nieba pułapu, 
 obleczony miękkością z mgieł i chmur,
 czekał nań z utęsknieniem całe wieki.
 
 Srebrne bramy lekko uchylone,
 przyjaźnie zapraszały,
 przyciągały magnetyczną siłą,
 zwodząc tajemnicą ich progu.
 
 Bose stopy tonęły z lubością w dywanach
 z miękkich, zielonych mchów,
 a każdy krok zniewalał rozkoszą kolejnego.
 
 Ściany, kaskady wodospadów i fontann,
 iskrzyły się lazurowym błękitem,
 kojąc uszy niebiańskimi dźwięki
 jak gdyby szeptanymi wprost do serca.
 
 W eliptycznych oknach lekko powiewały zasłony
 utkane z puchu i piór egzotycznych ptaków.
 
 Unoszący się zewsząd odurzający zapach
 dopełniał aktu magii i oczarował wędrowca.
 
 Każdy krok w tym świecie był eliksirem zapomnienia.
 
 Im dalej, tym bardziej bez odwrotu.
 Im głębiej, tym to co za plecami,
 było bardziej obce.
07.09.2012
 
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade