28 october 2011
pozwolisz pożegnam się dzisiaj
tak na wszelki wypadek
wiem - nie wolno bez podania ręki
przez zapracowane okno wychylam się
znowu podarowany dzień
zakończony w czarnych zasłonach
zauważam broń
dookoła tyle gąsienic
słyszysz - żrą miękką tkankę
rosną we mnie czarne baobaby
tylko motyli wciąż mniej
więcej twoich obaw
kiedy na sznurkach supełki
przestanę wiązać
sparciały sznurek nie nadaje się
do zaplatania potrzebne są zręczne palce 
czas sznurowania ust staje się zbyt bolesny
zostawiam wydrążony chleb
za rogiem
ślady na drodze dopieścił rdzawy podmuch
słowa przegonione prowadzą dalej na północ
tam musi być cieplej
kołysz mnie kiedy nadchodzi wieczór
zapominam 
tobie też przydarzyć się może
więcej nie zobaczysz
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade