Poetry

drachma


older other poems newer

20 march 2020

Zstąpienie

Żadnego pasterza, sama trzoda! Każdy jest równy,
każdy chce działu równego. Kto inaczej czuje,
idzie dobrowolnie do domu obłąkanych
 
Friedrich Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra
 
Opustoszałem z szarzyzny udającej kolorowość
oswoiłem drzwi niemające klamek
w tym odosobnieniu spotkałem weterana czyśćca
gasnącego Antychrysta
który na przekór światu jadł własne ekskrementy
Fryderyk stał się niepoczytalny dla zwierząt salonowych
nieprzeczuwających katastrofy
Zapytał z jakiej przyczyny jestem w Jenie
jak mnie zwą tam skąd przybyłem
Odpowiedziałem
pochodzę z wielu czasów i jestem tu za nikczemność
lecz niewłasną
a imię moje Jeszua ten który przynosi ocalenie
wybawienie ratunek
byłem gdy pod wieczór rozchodził się krzyk Marsjasza
obdzieranego żywcem ze skóry przez Apollo
boga perfekcyjnej sztuki
niebawem będę w kolonialnej Afryce
tam eksterminować zaczną rdzennych mieszkańców
w pierwszych obozach koncentracyjnych
a ich głowy wysyłać w skrzyniach do uniwersytetów






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1