10 november 2012
Łapacz snów
Łzy wylane podczas grzechów
zamkną wspomnienia w swe ramy
realizm wypchną za bramy
wizją radosnych uśmiechów
Dzień grzebany własnym cieniem
gorzki stadion wokół pychy
ludzkie słowa niczym szprychy
zabijają świat złudzeniem
Okruchy mokrego szeptu
odpłyną w pragnieniu ciepła
nienawiść nagle zakrzepła
cierpieniem i bólem chrzeptu
Otulony czas gwiazdami
cicho chrapie w niedźwiedzicy
sny jak taniec baletnicy
czekają żyjąc nocami
Dzień mierzony złym oddechem
wskazówkami są dewocje
tylko ten co zna emocje
szyje własny los milczeniem
3.11.2012