5 march 2012
Krzesło
Krawędzie ostre jak
paznokcie twoich słów
wbiły się głęboko w pośladek - mówisz
Siedź 
ja posprzątam te brudne epitety które leżą
skomlą odurzane wódką
minionej nocy.
Siedzę zamykam w
dłoniach złość widzę
twoje włosy wplątane w
obrączkę
na parapecie przyschnięta krew krzyczy
do mojego
sumienia Skurwysynu!
a ty jak gdyby nigdy nic
otwierasz karton
mleka Siedzę na połamanym
krześle egzystencji
w śmietniku domowego ogniska.
 
 
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade