doremi, 2 june 2014
to nie proste ubrać w słowa
nie potrafę tak napisać
żebyś cieszył się jak dzieciak
żebyś aż z zachwytu przysiadł
wybór padł na prostą formę
w kilku najzwyklejszych słowach
nie wiem jak mam żyć bez tanga
żeby z sobą nie zwariować
doremi, 1 june 2014
to moje dzieciństwo
codzienne wypady do sadu
bajanie pod drzewem sercówki
smakowanie dojrzałych miodówek
rywalizacja ze szpakami kto zje więcej
cała gama uroczej dziecięcej żywiołowości
i planowanie następnego dnia w ozdobach czereśniowych
nikt jednak nie mówił o tych owocach tak pięknie subtelnie
jak ty kochany
doremi, 22 may 2014
ma coś z tasiemcowego serialu telewizyjnego
gdzie z czasem zmieniają się aktorzy
bez happy and
bez końca
nie ma to jak spektakl teatralny
na żywo
dedykuję Altowi - szatniarzowi resortu kultury, z całym szacunkiem dla sztuki.
doremi, 18 may 2014
obudziłam się
z naręczem snów
w zasięgu ręki
ocean z bryzą dobrej energii
empatii dobroci uśmiechu
szalejące planety
maki łąki powoje
i coś pomiędzy
przecieram oczy
pustka w ramionach
idę spać dalej
obudź mnie
doremi, 16 may 2014
między drzewami błogo było
jako dziecko pamiętam ciszę
upojną i niepowtarzalną
już nigdy takiej nie usłyszę
blisko drogi rosły sosiki
na policzkach rumieńce miały
jakieś takie rozochocone
chyba o miłości gadały
pomiędzy w trawie polne kwiaty
modraki maki i stokrotki
kiedy robiło się z nich wianki
cały świat wydawał się słodki
a dzisiaj chciałabym wysoko
tam gdzie już nawet wiatr nie śpiewa
gdzie słychać tylko nasze szepty
nad nami niebo pod nami drzewa
doremi, 12 may 2014
- twoje cycki w dalszym ciągu
takie erogenne
- nie wiem, dawno skończyłam z seksem
w czasie kąpieli omijam sutki
doremi, 9 may 2014
przechadza się z wielką gracją
leciutko prawie na palcach
piruetem ze swoim wiatrem
tak jakby tańczyło walca
do kwiatów lgnie i do ptaków
z brzozą się wręcz spoufala
szeptem coś mówi do drzewa
z całą przyrodą zagaja
a gdzieś pomiędzy ciepły deszcz
czy to lato czy tylko wiersz
doremi, 1 may 2014
czułam w nich zapach jeziora
twoje ramiona były azylem
milczeliśmy wpatrzeni w taflę wody
tatarak odurzał jak olejek eteryczny
śpiewały ptaki rechotały żaby
lekki ciepły wiatr smagał ciała
karmiłeś mnie słodko soczyście
byłam poziomkowa
drzewa puszczały oczka