Poetry

Jenny


Jenny

Jenny, 21 july 2012

Alicji II

z twoich nadgarstków mogłam wyczytać każde odejście i powrót
jednodniową śmierć która była zbyt długa żeby przeczekać ból i
zaparzyć do niego kawę albo przyćmić brak sensu łykiem wódki

na żebrach miałaś wyrzeźbione słowa przepowiedni. życie  
stawiając na jedną kartę dawno przed tym nim ktoś powiedział
sprawdzam. pasjami nadając słowom nowe niepojęte znaczenia

mówiłaś że trzeba nauczyć się odchodzić zanim miejsce wrośnie
w nas a my wrośniemy w miejsce - cierpienie ograniczając do 
minimum. wąskiego kręgu w którym jest zbyt ciasno na dom. dzieci
a nawet psa - jakby brak możliwości straty przynosił ukojenie


number of comments: 2 | rating: 18 | detail

Jenny

Jenny, 11 april 2012

w odpowiedzi na wielokrotnie zadane pytanie

niczym kobieta z obrazu Salvadora D. patrzę z zewnątrz 
na swoje nagie ciało które nie przypomina architektonicznego 
odbicia z trzema kolumnami i fioletowym niebem

niebezpiecznie wiszącym nad głową

z Galą łączy mnie jedynie to że gdzieś pomiędzy żebrami 
ukrywam miniaturową postać uwięzioną w klatce a kolorowe
tabletki mi w tym pomagają

wieczorami chowam się za płótnem. odpowiadam pytaniem 
na pytanie i uparcie twierdzę że eskapizm jest zbawienny - wiem
tobie to wcale nie przeszkadza może jest tak że ładna buzia i 
duże cycki rekompensują wszystko łącznie z drobnymi defektami psychicznymi 

dla własnego bezpieczeństwa darujmy sobie dalszy spacer po torach


number of comments: 1 | rating: 16 | detail


10 - 30 - 100






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1