Nevly, 7 february 2013
mokra od pragnień
zwieńczeniem okna wyznajesz deszcz
w ulotnych myślach
obmywając noce z braku snów
wczoraj i dziś rozmyte kąty
w porcelanowym istnieniu
udają miłość prognozując krople
na żaluzjach odsłoniętych do połowy
dalej zamglony horyzont
z widokiem na perspektywy
nowa twarz
wpisana w pejzaż pożegnań bo tak trzeba
spragniony wilgoci łapię resztki
ulotnych myśli
obmywam dni z absurdu
Nevly, 7 february 2013
jest taki cud
jak najpiękniejsza chwila z pamiętnika
kiedy intymne szkice
w muśnięciach ust z przebaczeniem
rozpisujesz wersami na dotrzymane
obietnice potrafiąc jak nikt
przeświadczeniem istnienia
zamieniać w jedno razem za dotknięciem
i nie ma nic ponad
tak daleko jest tak blisko
naucz mnie
Nevly, 1 february 2013
na pograniczu dnia i nocy
zjawiskowo przyciągasz pożądanie
kiedy wskrzeszasz niby tak od niechcenia
ogień który pali zmysły aż po kobiecość
jesteś jak cymes
władcza ponad milczenie
nieprzeciętnie żywa na wskroś
do bólu który wcale nie chce
wyzdrowieć w takich chwilach
nie umiem od ciebie
Nevly, 1 february 2013
choćbyś nawet zmienił odskocznię
próbując w porywach wybić się ponad uda
kiedy jej nie są już twoje
nie podskoczysz
Nevly, 1 february 2013
powiedz mi gdzie odchodzą wróżki
zwiędłe kwiaty sam nie wiem każda chwila jest ważna
on smutek
ona przyszła i przeszła a gdzie sens co dalej
z malinami jedzonymi piórem na skórze
rymami wyjętymi z życia wierszem
z pod prawa przyszłego lata
które tak bardzo chciało chabrami w zbożu
zakwitać tam gdzie głębokie życzenia
kiedy makami jast nam tak ordynarnie
dobrze
pozostawiłaś dotyk odcisnęłaś
piętno zmysłami a ciałem
nacięłaś dzień ostatnim niebem przed końcem świata
\
skrzypki grały w niebgłosy a teraz co
przemijanie z przepowiednią o przyjaźni
zmęczony motyl przestaje machać
wskrześ skrzydla
Nevly, 31 january 2013
zawsze jakieś zostaje
wpierw odlot na pełny gaz
potem zazdrości nieposkładane
w jedno
zastanawiając się czy naprawdę
umiemy jedynie oczekiwać
czy dawać wszystko
jedno
niewidomi zaślepieni w oczekiwaniach
na przyszłość
czyli bogaci ubodzy przestrojeni na miłość
tożsamość cienia
czas robi swoje krótkie pierwsze
a potem wyczyn
trzeba żyć
od ud po rozmowy do podbrzusza
i dalej w nieskończoność gwiazd
podszeptem w nieprzespane noce
Kocham Cię
nikt nie mówił że będzie łatwo
Nevly, 29 january 2013
nie powinienem zapisywać
na wiatr niczego co wykracza poza ramy
rzucać na stuprocentach celulozy
inni są jak śpiew
w obrazach kulkopisem staram się stworzyć
kilka niezapomnień czarno na białym
odciśniętych w chwilach
choć tak bardzo podziwiam talent
nie jestem w stanie ich dogonić
ale to właśnie one mi dodają
Nevly, 29 january 2013
przychodzę wiecznie
w piórach dla ciebie nieubrany
a tu tylko drogi rozmyte
aż po horyzont ptaki
latające same z siebie bez azymutu
którym napełniasz po świt
nie wiedząc że gniazda
a nawet kierunek zawsze jest w twoją
stronę od której nie ma ucieczki
po drugiej stronie lustra
zawładnęłaś mną tak dotkiliwie
sam już nie wiem
iść
czy kochać
Nevly, 29 january 2013
nie potrafi
dotknęłaś moich fantazji
teraz ja
i moje cojones będziemy mieć się na baczności
zawsze gotowi by wejść w twoje
niesamowicie
upadli
aż zaskrzypią podłogi
piękna