24 november 2014
dla moich zakrętów
Mieszkałam na przeciwko śmierci, powiedziała
z pomnikową powagą. Później wyciągnęła z torebki
kiść kluczy, znalazła też niebezpieczne zdanie:
Czasem najlepiej porozmawiać z nieznajomy.
Jeśli gdzieś szukać ironii niech to będzie lustro.
Jakaś nie zaorana twarz, pusta strona duszy,
długi tunel wewnątrz siebie. Seks i państwa-miasta.
Wyjazd służbowy do konfesjonału.
Mieszkała na przeciwko mnie. Pamiętam, że nie nosiła stanika.
Wszystko prowadzi na zakręty.