Poetry

rafa grabiec


older other poems newer

26 august 2015

w sobotę mogliśmy obejrzeć kino nocne

strach ma takie miękkie nogi unosi się nad chodnikiem
widzisz chłopca na deskorolce koloruje nudny okres dorastania
z tych murów które w koło przypominają o naszych dziadkach
można wyczytać że jakoś to było małymi krokami i żeby zdrowie było

drzewa co chwilę zmieniają płaszcze światło załamuje się nie pod takim kątem jak byśmy chcieli
i gdybym powiedział że smutno mi boże to mogłabyś parsknąć śmiechem
nie te czasy i nie to picie wódki

kiedyś mój ojciec przynosił z pracy płyty winylowe
mama zapach eteru
moje paznokcie były pełne miąższu z mirabelek
w piwnicach dziewczyny pokazywały nie tylko majtki

teraz tylko kościoły i szkoły noszą te same imiona
na stołach nie ma zsiadłego mleka nie wierzy się w  pasjansa






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1