Poetry

rafa grabiec


older other poems newer

15 september 2015

między bogiem a prawdą

z przelotnych rozmów pamiętam tylko te które kończyły się w oparach papierosów i niebezpiecznych oddechów
świat nie jest oryginalny cięgle te same pragnienia
zero jedynkowe czekanie na dżina i szóstkę

każdy poranek to kawa i czysta bielizna
później niech się dzieje i oby nie dotyczyło to nas
reszta sama się ułoży

wciąż mam problem z pakowanie się w sytuacje z którymi nie powinienem mieć nic wspólnego
ale moje fatamorgany nie pozwalają mi się zgubić
wiec biorę wszystko w ciemno

ze snów kiedyś ułożę mapę
trafię do twojego serca szybciej niż strzała
szkoda że nie będziemy młodsi o te kilka nocy






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1