Poetry

rafa grabiec


older other poems newer

7 february 2016

nie wiem nic na temat presji

budzę się w twoich płucach
kiedy zaciągasz konną jazdę
wiatr z którym jesteś na ty
pił z halnym na rozstaju
 
ubieramy kolorowe pudełka w dzień
na drugie śniadanie malujesz paznokcie
później możemy rozmawiać o katastrofie Prometeusza
i nie przypominaj mi o metamorfozie czerwieni
 
(to nie jest wiersz o byciu miłym)
zatrzasnąłem za sobą pantoflowy grudzień
 
nie  noszę szytych na miarę wspomnień
szyję  na miarę drogę
z alfabetu mogę rozszyfrować nie taki ogród jak krzyżówki






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1