Poetry

rafa grabiec


rafa grabiec

rafa grabiec, 14 september 2012

dziś już nikt nie pisze dobrych piosenek o starej Warszawie

masz wplątany różaniec pod poduszką
bóg nacina noc od strony schodów
rozsypane cegły popieleją ręce
na zakręcie usta ochrzczone chlebem

po co wracać do domu


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 september 2012

wolny

nie idź na druty
nadzieja jest okruchem
nawet w piekle
rodzą się dzieci


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 september 2012

to nie jest wiersz o kotach

zamawiamy kawę
ona białą z dwoma łyżeczkami cukru
ja czarną tym razem bez dodatków
 
kawa daje swobodę rozmowie
jej zapach siada na stoliku
otula nadgarstki
 
co innego herbata (nie daj boże smakowa)
której dym ucieka beznamiętnie pod sufit
albo przymila się niczym kot (a dobrze wiem
jak nie znosisz kotów)
więc
kawa pozwala nam na chwilową rozkosz
podobnie do łóżka
ale o tym w następnym wejściu


number of comments: 22 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2012

pretensjonalnie

nie kochaj mnie
nie jestem do kochania
lepiej zrób mi kanapkę z radamerem
lub uprasuj koszulę
wiem że tego nie znosisz
ale zrób chociaż tyle
i mów do mnie za dużo o różnych rzeczach
nawet jeśli udaję że nie słucham
mów
to taki ludzki odruch
chcę słyszeć głosy
chcę wiedzieć o czym myślisz
jak rozumiesz świat


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2012

waruj nad przepaścią parapetu


To nie jest tylko mały uśpiony
deszcz. Niektórzy nazywają go
płaczem. Niektóre mówią o nim
tęsknota. W taką ciszę jak dziś
trudno nie sięgnąć po album z pierwszych wolnych wakacji. Ciężko
patrzeć w okno. Dobrze
że jest parapet pełen roślin. Przynajmniej
dla nich warto wstać z łóżka.


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 september 2012

nietrzeźwa piosenka


chodź za mną wszystko kwitnie
grzyb w kąciku łazienki
dług pożądania w za ciasnym łóżku
 
chodź ze mną wszystko kwitnie
wiosna obrzygała nas zielenią
dzień ciągnie się niedokończoną autostradą
 
chodź za mną wszystko kwitnie
powiedziało echo do przydrożnej dziewki
zmarły ptaki a kwiaty tańczyły
aż muzykę miasta zatkałem korkiem od wina
i ławka była miękka jak policzki


number of comments: 20 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 september 2012

być rewersem

                                        Pułce
 
powiedział że nawet jeśli pisze źle
i tak myślą że jest dobrze
 
ale to nieprawda
nie mogłeś im wierzyć
chociażby przez kwadrans swego szaleństwa
 
wiersze to nie pieczenie chleba
nie smarkanie w rękaw
i mogę zrozumieć
że bliskie ci były mosty
i bezpieczne domy dla wariatów


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 september 2012

drzewa kwitną przed śmiercią

podobno był w tym dobry
nosił niski stan spodni
a grzywkę miał zaczesaną na bok
kochały go dziewczyny i niektóre profesorki

potrafił porządnie rzucić kamieniem w pociąg osobowy
i pił nie mniej od innych
zakochał się w takiej jednej z małym biustem
ale potrafiła kochać jak żadna
i nie udawała kogoś kim nie była

wracał od niej nad ranem
kiedy tamci szli do fabryk
zatrzymywał go nocny patrol
imię nazwisko ulica
nazwisko rodowe matki
miał to gdzieś
bo za miłość się nie sądzi


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 september 2012

list

piszę list do wujka
wiem że tęskni za ojczyzną
i że został sam w małym domku
na przedmieściach Montevideo
 
wujek przyjaźni się z panem Suarezem
często grają w warcaby nad Atlantykiem
 
piszę do wujka list
o tym co się wydarzyło zeszłej niedzieli
(wujek uwielbia jak opisuję
niedzielne spotkania na wsi)
do listu załączam życzenia zdrowia
i zdjęcie źrebaka który przyszedł wczoraj na świat
(wujek kocha konie)
 
jest 5 sierpnia 2005 roku
list powinien dotrzeć do Urugwaju za około 10 dni


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 september 2012

równowagą dla światła jest cień tonący w szarości


synchronicznie
kula usiadła na skroni
wwierciła się w membranę czaszki
patroszyła lekcje historii
rozdzierała zdjęcia rodzinnego albumu
 
wszystko płynęło ciałem ku ziemi
a może to była ulica odjeżdżających samochodów
pozostał ślad palonych opon
i dziura z rozlanym wspomnieniem
 
obiecała się nie zakochiwać na wiosnę


number of comments: 7 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1