rafa grabiec, 3 september 2012
Na ulicy dzieci grają w zapomnianą grę
w klasy. Kłócą się i godzą z logopedyczną
wadą. Rodzice okupują okna i ławki. Rozmawiają
o zwyżce czynszu. Rozmyślają
za co sąsiad spod dziewiątki pojechał
na wakacje. Podobno zdradza go
żona. Zawsze ta sama
komunia w niedzielę. Zawsze
te same otrute spojrzenia. Listonosza
jeszcze nie było z wezwaniem na komendę,
ale to nieuniknione.
rafa grabiec, 31 august 2012
znajdź w maszynie otchłań
i powiedz że to przyszłość
następnie narysuj siebie w środku
nitkami kolorów
zmierzchu
w rytmie tłoków i światła
cieknącego woltami
napocznij kolejny sześciopak wspomnień
i mów do ścian
mów do krzesła
niech pomogą ci dłonie
(tak będzie łatwiej)
słucha cię zegarek
(przynajmniej tak ci się wydaje)
głowa pełna głosów
na tak na nie sam już nie wiem – krzyczysz
sprężyna toczy się po trawniku
(chyba się uśmiecha)
pieprzona awaria samochodu
rafa grabiec, 30 august 2012
pragnienie pełni było tym, czego nie mógł
dotknąć, pewnego rodzaju poezją, której
percepcja zakrzywiła się na drzewie, a rozum
nie ogarniał tego za pomocą rąk. kiedyś
o tym mógł usłyszeć, dzisiaj za pośrednictwem satelity
(pozostawionej i konserwowanej za pomocą komputerów
z ziemi) ogląda to w telewizji. czasami
stara się zapomnieć jak głęboko można spaść
pozorując niedomówienia.
rafa grabiec, 24 august 2012
widzisz - odchodzę
nocna wariatko
ostatnie co potrafisz to milczenie
i nawet przyszłe wersy tego nie zmienią
nie ukrywam że bolało
kiedy indziej byłem zarośnięty knajpami
i mimo wszystko gdzieś był w tym sens
jedyne co zostało to wycie psa
rafa grabiec, 23 august 2012
polowałem z nią na ważki
(foliowa reklamówka zamiast siatki)
kiedy wiosna zachodziła na lato
nad stawem roiło się od wagarowiczów
potrzebowałem zrozumieć jej NIE
ona potrzebowała ważki na zaliczenie botaniki
teraz już wiem dlaczego
po lecie przychodzi jesień
rafa grabiec, 22 august 2012
pawie nie rozumieją piękna
opuszczają wachlarz strachu
by zrozumieć wróbla
czyszczą pióra w tej samej kałuży
rafa grabiec, 21 august 2012
gdyby nie bolało to był sobie poszedł
dlatego
uciekam przed spojrzeniami bezpańskich psów
kiedy
moja córka chwyta mnie za uśmiech
kwitną kwiaty
rafa grabiec, 20 august 2012
w tę szarpaną noc
zadzwonimy na policję
i zgłosimy kradzież marzeń
dyspozytorka poprosi o numer telefonu
na wariata podam 600921749
rozumiem, przyjęłam - syknie do słuchawki
a my pójdziemy w miasto
jak w prerię skojarzeń
rafa grabiec, 20 august 2012
aresztowanie to jeszcze nie choroba
ale pamiętaj skąd pochodzisz
Polaczku
rafa grabiec, 17 august 2012
otwierają się ręce i widzisz
centymetry zmęczenia
kanaliki dzieciństwa pomnożone
przez dorastanie wiosny
otwieramy ręce na nowe
a nowe parzy niewiadomą
podniesioną do kwadratu
chęcią lub strachem
otwieracie ręce na piękno
gdy piękno jest równaniem
niedostrzegania brzydoty
otwierajmy ręce i liczmy na to że
wyleci z nas gołąb