Poetry

Veronica chamaedrys L


Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 5 february 2015

przed myśli narodzeniem

wygrywać serce nocą to takie proste
w czasie słuchania starych płyt winylowych
na ścianie dostępna złota kolekcja brekałtów
 
o świcie jest jeszcze ciszej może dlatego
że spacerujemy gdy inni zajęci śnieniem
a dotyk mroku ucisza drżenie sekwany

marszcząc brwi deliberujesz nad marzeniami
pod mostem marie nadstawiam chętne ucho
wieszasz kolczyk księżyca przywołując pełnię

wiatr podwiewa sukienkę mówisz marilyn
uśmiecham się tajemniczo nie zgadujesz
że zostałeś ojcem szkoda to takie ekscytujące
 
najpiękniejsze myśli są w fazie embrionalnej


number of comments: 29 | rating: 26 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 23 january 2015

ziarenko maku dla siewcy

są lejtmotywy których nie dotykam 
nie drapię zbyt kruche
lubię transparentność ciszy

przenikasz wypełniając sobą


number of comments: 19 | rating: 20 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 22 november 2014

czekając na listopadowe leonidy

widzę jak skubiesz brwi
niczym  wstający dzień
ciemniejsze rubieże nieba
przymuszając by świt nastał

stopy wciąż skierowane na zachód
nie znajdziesz w tych oczach
dziewczynki bez zapałek trudno
poczekaj trochę niech noc zaśnie

spójrz wraca im blask dnieje
przesuwasz  krzesełko na wschód
w wazonie strelicje przestają
przypominać skamieniałe origami

rajskie ptaki rozkładają skrzydła
szybując przebijają gęstą mgłę
znajdują przejście na drugą stronę
podobno w wazonie szybciej umierają
 
obudziłam sierpniowe perseidy
zapominając o  kwadrantydach
styczniowych przepraszam nie
przegapię w nadchodzącym roku
 
studiuję  rozkład jazdy keplera


number of comments: 33 | rating: 22 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 17 november 2014

z głosów wieczora

***
       dom gryzą mole
ćma znowu składa skrzydła
     w kornej modlitwie
 
             ***
      plotą warkocze
naga brzoza na wietrze
    ze wstydu szlocha
 
            ***
 srebrzysty kolczyk
zakochany księżycu
 znajdź swoje ucho


number of comments: 17 | rating: 19 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 20 september 2014

nie byłeś jedyny w wykonywaniu kocich ruchów

Kobieta nigdy nie jest tylko kobietą...jest też, a raczej przede wszystkim, mężczyznami,
których miała, ma i mogłaby mieć. Żadnej nie da się zrozumieć bez nich… *
 
 
piję nero d’avola rubinowa sukienka w kieliszku unosi się zapachem śliwek
smakuję prosisz do tanga starej gwardii przez cabeceo patrzę prosto w oczy
zbędny dialog nie potrzeba słów tylko turyści się gubią w różnych buenos aires
 
jedwab koszuli spływa czernią po czekoladowym torsie nęci miękkością usta
unosisz lewą rękę lekko przyginając poznajesz mnie po oddanej dłoni palcami
prawicy zagarniasz zamykając delikatnie w ramionach stawiających gracko opór
 
tańczę już choć teraz dopiero docierają do mnie dźwięki bandoneonów odwiedzione
przez łokcie oczy patrzą w tym samym kierunku jedyny kontakt na wysokości przepony
nogi zbyt silne mała powierzchnia zbliża kroki równoległe nie prowadzą do spotkania  
 
poruszasz mnie w czasie aby pokonać tę smutną myśl którą tańczymy nie znając
zyskujesz łabędzie sekwencje ruch przeciwny do wskazówek zegara oznacza długie
życie nie sposób przez nie przejść w tych samych butach i to w dodatku na obcasach
 
potrzebuję zrozumienia
 
 
*„Mężczyzna, który tańczył tango”- Arturo Pérez-Reverte


number of comments: 72 | rating: 34 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 8 may 2014

dobra podobnie jak genów nie sposób wydłubać

niebo tamtego dnia nie mogło zdecydować się na kolor 
potrzebowało czasu tak jak ty by zrozumieć konieczność 
bólu tegorocznej wiosny słońce zza chmur wyglądało jak 
srebrna ostryga wiatr milczał niczym owce idące na rzeź 

przyszło nieuniknione szarość zagościła na dłużej 
pamiętaj ani teraz ani potem gdy nadejdzie czas 
nie panikuj każdy dzień przeżyj normalnie postępuj 
zgodnie z etalonem przechowywanym w sercu 

człowieczeństwo ma się w nim dobrze a nawet lepiej 
niż ty sam bezpieczniej niż w sevres ktoś je zasiał 
zakorzeniło się wypuściło pędy zakwitło pachnie 
tuberozą i tobą ogrodniku czuję nie zdołasz zaprzeczyć 

pielęgnuj przyleci motylem nie chce straszyć ludzi 
albo przyjdzie obutym cieniem byś po sposobie stukotu 
obcasów mógł rozpoznać wyglansuj  szpice niech lśnią 
od gwiazd lub zapal zapałkę nocą na balkonie jak latarnik 

rozpoznasz będzie tak blisko że bliżej nie można 
najpilniejszemu z uczniów należy się nagroda 
o zachodzie słońca zobaczysz chłopca z konopną 
czupryną albo mężczyznę o saksofonowym sercu 

zagra ty też tylko powiąż zerwane struny nastrój 
gitarę nie sposób zapomnieć chwytów do fair play 
sztafeta trwa nie zgub kostki i ustnika córka sama 
wybierze instrument bo dźwięk dobra zna od lat 

* Zegarmistrzowi Dobra


number of comments: 84 | rating: 41 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 4 april 2014

nie musiałaś przyprowadzić do ogrodu bajek by częstować

gdzieś w głębi domu ukrainka anna śpiewa wesołą dumkę o starości
w kuchni ciemno pusto zimno w stajni kare konie rzeźbią rżeniem
ciszę wiosennego wieczoru z trudem wspinam się po stopniach
 
strome drewniane schody trzeszczą pod naporem niepokoju
zaglądam do sypialni przez dziurkę od klucza zwykle trwał film
dla dorosłych telewizor milczy płomień świecy drży na ekranie
 
przybywam by zamknąć drzwi za dzieciństwem mocuję się
szarpię stare i nienaoliwione płaczą z bezsilności wyrzucasz
że nie myślę o bezłzawych z natury chwytam zimną dłoń
 
przyciskam do ust przekazując gorączkę proszę o jeszcze jeden
spacer nad wodospad wilczki do kościółka na górze iglicznej
milczysz skrzypce rzewnie łkają krople tańczą na policzkach
 
biegnę teraz już mogę nikt nie śledzi prócz zielonych oczu
jałowców wśród korzeni i gałęzi drzew domki miłości
przycupnęły obok siebie niczym jaś z małgosią przed laty
 
wieczne sieroty odurzone ciepłem tamtego mleka


number of comments: 63 | rating: 42 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 25 february 2014

ujrzałem cię jako nieokreśloność która nie znosi sztywności

Kobieta urodziła sobie mężczyznę. Mężczyzna jest jej tylko przydany. *


delikatna biel kwiatów rumianków skrywająca jasną postać
letni kapelusz trilby wepchnięty w kieszeń lnianej marynarki
czułość cierpliwość łagodność kontra pobieżność gwałt żądza
 
w świetle poranka burza włosów do kolan pod nią nagość
alabastrowe łydki kostki i stopy w czerwonych  baletkach
nieobcy błysk flesza pozowanie wyssane z mlekiem matki
 
osobno  a jednak razem czerwonokrwiste paznokcie
oddzielające płatki kwiatów od słonecznego środka
kopiec usypanych pierwszokomunijnych coraz wyższy
 
po obu stronach obiektywu niezrozumienie w chęci poznania
ułamki sekund dryfujące niczym pyłki w promieniach słońca
liczby przesłony zamykającej się jak ostrza wokół źrenicy aparatu
 
w akcie tworzenia nie tylko ciało stało się swoją własnością ale 
pamięć wyobrażenia marzenia pobiegły nieuczęszczanymi szlakami
obdarzony łaską patrzenia podążasz za nimi tajemną ścieżką 

ramki to piękny prezent


 * Wiesław  Myśliwski „Ostatnie rozdanie”


number of comments: 85 | rating: 39 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 6 january 2014

tu filmu nie będzie zbyt polski

„największą w życiu mądrością jest kochać z wzajemnością”
 
urodziłeś się w rodzinie silnych kobiet nie miałeś szczęścia
bo bez czepka mężczyźni zbyt wrażliwi nieprzystosowani
mama nazywała marysią nie znała ideologii gender chciała
byś wygrał z życiem nosiłeś długie włosy i różowe pajacyki
 
dziś stoisz przed lustrem widzisz to co czujesz  w majtki
nie musisz zaglądać córka pyta  tato czy ty zrobiłeś kupę
zakładasz szlafrok  żona strofuje udało się poza tym nic
co z tobą przestań się mazać jak  baba chłopaki nie płaczą
 
bądź prawdziwym mężczyzną zaciskasz powieki zajrzyj
w książeczkę wojskową albo w płeć mózgu albo sprawdź
na afiszu bilety wyprzedane brak polskiej dystrybucji
premiera anulowana masz wybór mars albo wenus
 
najpierw wypędź z siebie dybuka joanny d'arc
a potem już tylko wybacz matce i pokochaj siebie




*J. Kolski  „Egzamin z oddychania”


number of comments: 50 | rating: 34 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 21 december 2013

nie potrzebuję chusteczek spod ściany płaczu

piszesz o trzech cywilizacjach pytasz czy widzę związek historii
z treścią religii anioły odcięły skrawki alb przysłoniły twarze
nikabem połowicznym na głowach złote jarmułki zamiast aureoli
nie odróżnisz jednych od drugich są w takich samych przykrótkich
 
życzysz  wesołych świąt tego by w nadchodzącym roku życie
zechciało układać się po mojej myśli miłości zdrowia i miłości
wyjazdy przyjazdy odjazdy kiedy nie chcesz nie wiesz co to lęk
umrzesz młody  tysiące kilometrów w śnieżycy jak ruski człowiek
 
nie odbijasz starych palców na czarnych klawiszach  fortepianu
tylko mrużysz oczy i odciski znów młode słońce utrwala w bieli
w śniegu pod palmami ślady bosych stóp a może sandałów lub
piór z opadłych skrzydeł  w czasie medytacji  brak  komercji
 
jeszcze wypijasz wiadro wódki jeszcze osiemnastce kręcisz w głowie
jeszcze nie umiesz składać wierszy to takie niemęskie  jak twierdzisz
gdybyś nie podążał do jerozolimy by pisać  telefon nie dzwoniłby
wieczorami nie pytaj dziś nie potrzeba słów graj na harfie i cytrze
 
przywieź mi gwiazdę betlejemską mirrę złoto kadzidło i uśmiech



*dla Was Wszystkich Miłości, Zdrowia, Miłości i Uśmiechu ... tego by w nadchodzącym roku życie zechciało układać się po Waszej myśli...


number of comments: 70 | rating: 34 | detail


10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1