Poetry

Czapski Tomasz


older other poems newer

13 december 2013

Dedykacja 14

nie często się zdarza 
spacer na koniec świata
gdzie subtelność wyrasta
z każdą wypełnioną chwilą
iść milczącym 
wąską ścieżką w kwiatach
wystarcza by odpłynąć

za rogiem niebo błękit
po liściach kropli do rzeki
w pajęczej bieli splata
szelest soczystej zieleni
stać milczącym
żeby z oczu radość wycisnąć
na krawędzie źrenic

a potem sarnim skokiem
światło pozbierać z kamieni
na drugim brzegu spocząć
w cieniu śpiących gałęzi
usnąć milczącym
i przesiąkając zapachem traw 
wcierać wilgoć z mglistej oddali

czasem zerkać na chmury
i tańczące w nich ptaki
zgadywać wiek drzew 
licząc liście opadłe ze snami
wstać milczącym
wiedząc że z naprzeciwka
nadchodzi piękność wyższa

z mocą czarnoksiężnika
tą boskość która wnika
między atomy męskości 
a słodycz kobiecej urody
darem milczącym
za usta wyrosłe wśród malin
włosy rozwiane zapach skroni

czymże jest spokój natury
i strach ukuty w piorunach
kiedy ścieżka wąska zanika
a jawi się światłość całunu
milczeniem
dusza w duszę się zrasta
po wieczność końca świata






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1