29 october 2014
Nie pytaj mnie o to
Nie wiem o czym będzie ten wiersz
Czy może o końcu wszelkich wierszy
na pewno będzie za długi
o wszystkim i niczym
na prawo i lewo
szastający słowami
Nie pisać go lepiej by było
lecz oto spójrz sam się pisze
chociaż jest pisany
czy to nie zabawne?
Możliwe że będzie o ostatecznym smutku zmierzchu każdej rzeczy
co w tęsknoty pełni znajduje ciche pocieszenie
jak nieśmiały ukochany w pierwszym nieśmiałym pocałunku
i tym którymś z kolei odrobinę zbyt śmiałym może wręcz nachalnym
o czasie który uciekł
lecz w Tobie nie przeminął i nigdy nie minie
o łzach uleczonych
i tych co zapomniane wciąż spadają deszczem
w wewnętrznych krainach o każdym możliwym klimacie
O niezasklepionych rozdarciach w tkaninie samej duszy
mojej ostatecznej przestrzeni
źródle mojego strachu
O radości jaka płynie z wiary
i jej braku
O rozkoszy wolności jaką daje świadomość
i wszędobylskim rozproszeniu
nieuchronnej słabości wszystkiego co pragnie być silne
O idealnej pełni doskonałej pustki
i ostatecznej formie bez jakiejkolwiek formy
od której niczym przecież się nie różni
Doskonałości zbyt doskonałej
by jej własna niedoskonałość mogła ją zniweczyć
Piszę te słowa
gdyż same się piszą
i mogę tylko odgadywać po co
chcą być napisane
Ja
k
słodycz tajemnicy
cichej rozkoszy pełnej
narodzonej z najgłębszego jestestwa
naraz wyjawianej nocy pustce i ciszy
niemal bezgłośnym szeptem
aż piętno swoje magiczne odcisnie w pamięci
i tym bardziej staje realnie przed oczami duszy
choć nikt ich nie słyszy
nikt nie wypowiada
nie waży i nie liczy
są w sobie dla siebie
lecz nie same przecież
Nowe znajdź imie dla teraz
i bądź szczęśliwy
chwilę
chwila po chwili
chwila po chwili
aż czas twój przeminie
nie kończąc radości
Nie pytaj co to znaczy
o czym teraz piszę
ja się dzieję tak samo
jak to pisanie
skąd miałbym to wiedzieć?
Bezrozumny rozum
nie może ci pomóc
przejść bezbramnej bramy
otrząsnąć sandały
z kurzu doczesnego bytu
błogosławić koniec wszelkich rzeczy
jako właściwy jedyny początek
z teraz do wieczności
z tego brzegu ponad wszelkie brzegi
z tego mostu ponad wszelkie możliwe przepaści
jeszcze tylko jeden drobny kroczek
naprawdę malutki
ten największy