19 december 2018
kamienne sklepienie gwiazd
ulice płyną mglistą niezmiennością barw
zaglądam pod krawężniki
szukam pomiędzy murami 
czekam na ruchy fal
te same przejścia jak co dzień nikną w bezdechu spraw
suną kolejne
wyczuwam jutro po strachu
trzy kroki w tył oddech trzy kroki w tył
za głośno
drżenie dzwięków 
pęknięcia szklanych fasad nie kryją prawdy
w drobny mak sfruwają jak pierwszy śnieg
wyczuwam jutro bezbarwne 
w przebłysku oczu (tak obcych - nie)
wszystkie kroki w tył bez oddechu
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade