Poetry

negra


negra

negra, 16 march 2024

na porcelanie nie pisze się palcem

nie mów zbyt głośno
łatwo spłoszyć sny a przecież czekały
długo w kolejce smaków
by kosztować tyle myśli ile chwil

w dniu
następują po sobie wiosny

tak wiele uciekło
w ciszy można szukać znaków co przychodzą
czasami proszone kolacje
kłębią się pod kołdrą

ile masz jeszcze znaczeń
jak wiele powłok można ściąć
można odsłonić inaczej
niż na ostro

ile zsypać pieprzu czy zdmuchnąć
trwające na krawędzi kryształy
solne kształty przefiltrowane jak noc
dzikość czarnej kawy

najsłodsze zło


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

negra

negra, 19 december 2018

kamienne sklepienie gwiazd

ulice płyną mglistą niezmiennością barw
zaglądam pod krawężniki
szukam pomiędzy murami 
czekam na ruchy fal

te same przejścia jak co dzień nikną w bezdechu spraw

suną kolejne
wyczuwam jutro po strachu
trzy kroki w tył oddech trzy kroki w tył
za głośno

drżenie dzwięków 

pęknięcia szklanych fasad nie kryją prawdy
w drobny mak sfruwają jak pierwszy śnieg
wyczuwam jutro bezbarwne 
w przebłysku oczu (tak obcych - nie)

wszystkie kroki w tył bez oddechu


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

negra

negra, 28 may 2018

pył ze skrzydeł

dziejesz się jak fatamorgany
na polach bezdechu można cię uchwycić w mglistość

skrawki pod paznokciami

blednące świtem drgania zatrzymują czas
bywa że patrzę

ptaki czy ćmy - odlatują poskrobane siać cienie
nie będzie inaczej
nie poskromisz dnia


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

negra

negra, 14 march 2018

ślady na piasku wychodzą spod fal

niepokój szeleści pod stopami
liście opadające zdarzenia komunikują ciszą
bywa nieuchronne

naga bezradność spogląda przeciągle
zatrzymuje wzrok
nawet nie pyta

obejmują nas cienie 
najciszej jak potrafię rozbijam minione
rozdrabniam segreguję próbuję zatrzymać
trochę jakbym chciała uchwycić rzekę w garść

najtrudniej rozpoznać moment 
najgorzej utracić ślad


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

negra

negra, 20 december 2016

pół kieliszka niezrozumienia

kilka rozmiarów za duże dni ubierają mnie w onieśmielenie
owocuję irytacją
ogólnonarządowe drganie zakłóca czas

przemykam (tak daleko od spokojnie) opłotkami
podglądam jak przechodzą w zwyczajność
szarości nabierają barw

od krwi zaczyna się nieporozumienie
oddycham coraz płycej coraz wolniej
przechylam strach

duszkiem


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

negra

negra, 10 october 2016

pod kamieniami przymykam oczy

myślę sobie - tak to już jest - godzę się
maluję kamuflażem zakrywam historie

zaczyna się od znikania
robisz się przezroczysta lecz nie od razu
spokojny początek nie zwiastuje pustki

nie teraz

jeszcze tramwaje przed nami niedokończone słońca
przyjrzyj się tak uważnie jak rano oglądasz swoje dłonie
czy na pewno to własne te same co wczoraj

jeszcze stopy - uparcie nosiły dzień
jedynie tak samo dzieją się słowa

od wdechu do jutra


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

negra

negra, 24 september 2016

w oczach trochę ziemi spod paznokci

pociemniałe ze zdumienia patrzą po sobie
lustrzane odbicia w taflach kałuż
podpływają papierowe łodzie
burty nasycone błotem zasłaniają dno

wszystkie cegiełki odłożone na potem
piętrzą nieforemny stos

czerwienieją podchodzą - wierzyć nie wierzyć - a właściwie w co
kto komu kiedy jak dlaczego skąd
za rogiem zmierzcha

czekały pod stołem na malarza światów
wziął pomalował - krzywe toto jakby niedokończone
a może to nie on
pisano w księgach inaczej

pora wstawać bo pęka podłoga
a za uszami brudno


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

negra

negra, 21 april 2016

bezkierunkowość

pogubiliśmy się w mgłach czasu
droga płynęła powoli ale skutecznie zbaczaliśmy z kursu
ciemniały strony

prosiłam cię o milczenie ale tak trudno było zastygać w odczytach światów
zniknęły krople oczu zaszklonych świtem

teraz zaszyję się za firanką i posłucham twoich kroków w inną stronę
jakże miło nam się szło
jak sennie

daj mi chwilę na wcale-nie-bycie 
potem znowu poznajdujemy się w punktach wyjścia


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

negra

negra, 16 february 2016

później nie istnieje

tego samego dnia opadły firanki
zaciągam się powietrzem-ostatnią chwilą 
chłonę czas

stygnąc

topnieją ceglane klocki-domy
cichną
nieopowiedziane melodie opadają po kawałku
oddają się snom

słychać odpływanie 
noc znowu przychodzi za wcześnie


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

negra

negra, 23 july 2015

wybujałe

nastały noce nabrzmiałe milczeniem
bez ostrzeżenia - chcę krzyczeć
kiedy się nie da

odsuń się - powiedziałam panu bez imienia
poszedł najspokojniej jakby go nie było
a teraz mam zapach i ślady na dłoniach

zanikające odciski palców 

owoce ciemnych drzew
tych samych co na wietrze głaskały ziemię
unosząc z wiatrem pylistość istnienia


number of comments: 1 | rating: 3 | detail


10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1