Poetry

smokjerzy


smokjerzy

smokjerzy, 18 june 2019

erotyk z sandałkiem w tle

działasz mi na zmysły
wyszeptał
w stronę psiej kupy
która ciasno przylgnęła
do jego 
skąpo odzianej
stopy
 


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 june 2019

gwara tutejszej ciszy

pies huczy wiatrami
i chrapie
na czubku sosny przysiadł łysy
spod ciemnej gwiazdy
i kradnie mi oczy przez szybę
mysz bębni pazurami o dno kociej miski
komar bzyczy jak nawiedzony
irytującym szeptem 
na reumatyzm narzeka stara lodówka 
w moim kolanie 
obozem rozłożył się ból 
i rozpala ognisko
próbuję uśpić bezsenność 
słowami
są tak nudne że nic
tylko spać
 
już świta


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 june 2019

szczękościsk

moja pamięć 
spuszczona z łańcucha
głodna suka
we wściekłej pogoni za miską
pełną obłędu
aż do wrzasku pustki
szlifuję zęby 
o zęby
co możesz znaleźć
prócz odgryzionego języka
wracaj
świetlane nic
wciąż 
otwarte na oścież
 


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 june 2019

aleksander zrywa łańcuchy

oczy są moje
powoli unosząca się ręka moja
nos po którym chodzi mucha mój
lecz myśl by ją zabić
jakby tylko częściowo moja 
bo słychać w niej echo wołania wszystkich nosów
które poprzedzały tę chwilę i ten nos
już czas opuścić schemat zdecydował aleksander
następnie łagodną perswazją 
skłonił muchę do odlotu
w mniej zdeterminowaną przyszłość
a także błyskawicznie
zamknął okno
by nie być zmuszonym do ponownej bitwy
z sumą nie swoich doświadczeń
 


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 june 2019

sabotaż

czytając wiersz pod tytułem
wśród wielu zajęć*
zauważyłem że i ja lekce sobie ważę
codzienny obowiązek starannego 
nie podlegającego krytyce 
umierania
jednak w tym miejscu 
wszelkie podobieństwa się kończą
zamierzam umierać niedbale bez wysiłku
zaangażowania zbędnych inwestycji 
całkowicie aspołecznie 
z niepatriotycznym postanowieniem
zrujnowania mojej ojczyzny
przy pomocy broni masowego rażenia
 
emerytury

*
https://www.youtube.com/watch?v=qsAhVXrZKUg


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 13 june 2019

pada

podążam
za literami deszczu
na szybie
wprost w studnię wiersza
o czterech ścianach
tęsknoty
i dziesięciu kluczach 
moich dłoni


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 june 2019

mozół

zesłany na stronę 
sześćdziesiątą drugą
przez kogoś
kto jeszcze przed chwilą był mną
łyka słowa jak młody okoń
puste haczyki
 
zrozumieć
choćby jeden przecinek
to byłoby coś
 


number of comments: 15 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 june 2019

szkice poranne ( hathajoga )

stanąłem na głowie
może choć raz uda się 
odcisnąć ślad stopy na niebie
odcisnąłem 
ślad głowy w psiej kupie
której część
przyklejona do stopy
krzyczała
ratunku
mam lęk wysokości
jednak
tylko zdziwiona mucha
na mgnienie
zainteresowała się w locie 
by czym prędzej zniknąć
zapewne ze strachu 
że to jakaś perfidna pułapka
 
poza tym
czego jak czego
ale gówna przecież w tym świecie
starczy dla wszystkich


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 june 2019

równowaga

popularność życia 
rośnie lawinowo
więc śmierć 
może być spokojna
 
nie umrze z głodu


number of comments: 20 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 june 2019

spotkania z poezją

szukałem wiersza
wszędzie 
nawet z otwartą gębą 
stanąłem przed lustrem
(nic nie wylazło
prócz kilku kurew)
słowa jakby się pod ziemię zapadły
a przecież nie jestem cholernym górnikiem
by kopać aż tak głęboko
w wannie z premedytacją 
zasnąłem
czasem śni mi się ryba
ze smugą świecących słów 
zamiast ogona
tym razem bukowski leżał 
pijany pod stołem
bełkocząc żebym stąd wypierdalał
bo to jest jego sen
jego podłoga
i że ma dość dziwek 
które kradną prywatne wiersze
w drodze z łazienki do kuchni
spotkałem ciemność
i psa
o smaku desek 
lub gwiazd w zależności od siły upadku
to właśnie wtedy
wiersz stanął przede mną
świeżutki 
jak pierwsza dziewczyna
jak wiosenna truskawka
i już chciałem zapisać 
złapać za mordę uwięzić
gdy znów ten przeklęty bukowski
wyskoczył znikąd
wyrwał mi pióro z ręki 
i na nim odleciał 
rechocząc obleśnie
w kolejny pijacki sen
już wiem
że nieuchwytny dla mnie


number of comments: 6 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1