smokjerzy, 23 september 2025
między drzwiami a oknem
gotowym na wszystko
rozwiązań szuka sytuacja bez wyjścia
walimy głową w te same ściany
czas aż do bólu teraźniejszy
karmi sam sobą konającą kukułkę
ktoś kiedyś mu wmówił
że jest fachowcem od niemożliwych ran
już dawno przestały w to wierzyć
nawet najstarsze zegary
smokjerzy, 22 september 2025
w czasach gdy śmierć
rośnie jak na drożdżach
umierają nieprzyzwoicie powoli
smokjerzy, 17 september 2025
O świcie wychodzę na spacer
po niedokończonych snach.
Moi umarli mają się dobrze.
Wciąż żyją. Rozmawiamy o miłości
narażonej na ostre końce świata.
Nic się nie kończy, twierdzą umarli.
Wszystko się kończy, mówię,
nawet wy kiedyś umrzecie.
Jest dość miło. Rozpuszczamy czas
śliną coraz bardziej wspólnego języka.
Nasze pustki lawirują między słowami,
dystans trzyma się obowiązujących zasad.
Głośno wypowiadam swoje imię,
by móc rozpoznać
kto jest kim.