17 august 2017
Ktoś to ładnie skomponował - z tomu Boskie zaangażowanie
kompozycja barw i żyć w rozrodzie i zgodnym współżyciu
opona cegła czerwień żółć
czy przebudziłem tę całość, czy sam jestem bukietem róż w gąszczu
pleni się bagno duszy na słońcu pod powierzchnią skóry
pałeczki przejęte bieg planet czułość tęczy łza deszczu mruk koci wulkanu
czy zdjęcie tego bukietu ruszy w podróż międzygiezdną i międzyludzką
tyle jest popchnięć, tyle bólu spojrzeń rozkazów w uśmiechach
czy dzięki nim stary strach na wróble człowiek martwy samochód ruszą na plac zabaw
na halę drzwi w sanatorium
gdzie wchodzą i wychodzą ja oni wciąż
ruch biurokracji anielskiej
rozdwojeń roztrojeń przepoczwórzeń
przygotowany grunt pod bunt
czemu się tak nie komponujemy najpierw sami - a przez oczy kochane
by potem być oddanym na pastwę wszy i pustkowi i wilków
odroczenie dane przez matkę naturę przez co powstaje
łagodny świat podobania się i miłości
sztuka dopowiedzeń z zewnątrz
na innych, trening przed bukietem różą lotosem na bagnie
który w lustrze nagle ogląda siebie i.. otoczenie
z otoczenia wyrwany jak ze snu przed lustrem anioł śmierci
piękna kobieta poprawiająca kapelusz pełen piór wyrwanych ptakom
zachodni bo na zewnątrz, wschodni bo do środka lecz -
to potraktowanie siebie jako istoty z zewnątrz przez odbicie się
nie jest wniknięciem jeszcze, ale to początek - inne zmysły może odsyłają bardziej do środka
słuch, dotyk, ale pod zamkniętą powieką kwitną też tylko marzenia, obrazy..
może lepiej niech w sobie śpi bukiet
niech msza dla samochodów w Łęczycy trwa na kosmodromie placu
- samochód stworzony jest na podobieństwo człowieka, taki opuszczony, bez ruchu -
uczucia budząc i.. przeczucia, oczekiwania, nadzieje we mnie, w nas, w was
to świat piękna, wzór, stary i nowy garnitur, poza, zamrożona sztuka podobania się
wniknąć w swe nadzieje uczucia oczekiwania
śledząc swój ruch w lustrze, swoje udręki, swoje kopulujące, mordujące, modlące
przeklinające, opiekujące się, czekające ciało
plus sztuka dopowiedzeń z wewnątrz
na siebie
człowiek takim bukietem przydrożnych kwiatów
popychanym i sam siebie popychającym
w wielkiej sali niczym sauna rozsiewająca zapach sosny na stulecia
czekając na swoją kolej obserwując wchodzących i wychodzących
tych samych, różnych, zasypiam - u siebie - i już się nie miotam
następuje wniebowstąpienie samochodów
święty gestem ręki podnosi kosmodrom do lotu
mam antenki na głowie
odbieram rozmowy aniołów
zdjęcia ożywają rozchodzą kobieta śmierć się rozbiera
jako matka kochanka siostra oblubienica jest z tobą
ten świat to moja śmierć i moje życie
ale każdy bukiet musi się rozpaść, ale też każdy wzrost i uwiąd się ucieleśnia
ale każdy jest też przedtem i potem jako zapowiedź, zjawa, wyliczenie
dusze tłumów tego świata ukryte w ciągłości
zbiór piór bukietów ról kochanka wielu król łaski zdrój
sen wielu i przebudzenie, rozproszenie będzie nowym zasiewem, rozdaniem
anioł przewodnik dla wchodzących i wychodzących
mateczka burza przed którą uciekamy na rowerach do domu
a gołąb na przejściu dla pieszych już przed tą burzą nie ucieknie
powita jej dotyk, osobę - ucieleśnienie
każdy z nas będzie takim samotnym gołębiem na przejściu
albo pomagasz albo jedziesz dalej nie robisz zdjęć
ale co ja robię teraz
jego elektryczność (atomy duszy) odejdzie z burzą
wielkie uczucia i małe - gesty rany ramy - mniej niż ludzi - starczy i dla braci mniejszych
anioł życia złącza śmierci rozłącza - który bardziej leczy, który bardziej kocha
wiosna powraca na przekór radości złych, dziecko ginie na przekór smutkowi dobrych
któż to wie ile dziecko wzięło od rodziców, a ile się w nim ucieleśniło od aniołów
można być wcieleniem uczuć, miłości, cierpienia, jakiejś idei, prawdy, proporcji
i chociaż życie jest takie proste na swej powierzchni,
w swej głębi wnika w nieskończoność świata bez dopowiedzeń