24 february 2025
Obcy znajomy - z tomu Boskie zaangażowanie
wierzę, a więc czuję, że pająk albo kruk czy niedźwiedź
robią co muszą, są zawsze prowadzeni przez naturę i nie błądzą
kaczki, niedźwiedzie, góry, lasy, bezbłędny element tła...
dzisiaj wziąłem swoje myśli na spacer, te co zawsze, brud, lęk,
jutro bedzie lepiej, trochę słówek, trochę wyglądania przez okno,
zabłakany uśmiech...
polana i jogging sprzed lat, strumyk, samotne drzewo,
pani z psem, mgła, zimno, parę słow,
wrócimy w krajobrazy, pod darń...
co z tymi naszymi myślami wyprowadzanymi na spacer
co z naszą obecnością po śmierci
boży świat Junga, tak, natura i puste miejsce w tramwaju,
lustrzany człowiek odbity na powierzchniach...
po śmierci szukamy bliskich jakoś tak na ulicy, w drzewach,
mądrość tła, wielka głębia, świat,
te ciało, mieszkanie, tak wielkie morze zmarłych,
a jego fale powracają
do wież mędrców i do ciałek niemowląt...
a jeśli każda rzecz nosi w sobie ślad początku i końca
freski z Sykstyny, nie Michała Anioła, te inne,
łodź, Jezus, dwie piękne twarze kobiet, gdzieś kogoś mordują,
przestrzeń odddziela - błogosławiona nieświadomość
sąsiadek na spacerze, którym to zasłonił róg domu albo odległość,
albo tak się zagadały...
Może tam się spotykamy, może tak.
Wampiry Rice patrzą na powracające fale.
Ktoś bardzo podobny. Może w nim te poprzednie wersje spacerują.
W świecie zostaje z nich ten aromat, gest, tak, ta obecność.