29 august 2011
Spotkanie po latach
Zapukał do drzwi wsypując piach
ze swoich sandałów na mój talerz.
Niezłe powitanie, jak na kogoś
kto kiedyś, KIEDYŚ mnie szanował.
Pozwoliłem sobie nie kończyć obiadu
i wyprosiłem go z salonu, by pokazać
Na ile warta jest nasza przyjaźń
ułożona stertą listów na biurku
Porzuconym gdzieś na środku sali.