minel, 21 october 2011
Ruchliwy Świat
nie zauważył nieistotnej zmiany
zaszłej kilka godzin temu,
na kościelnej wieży
czas
stanął o dziewiątej trzydzieści.
minel, 19 october 2011
Pod baldachimem włosów,
przyciskany jestem
do trawiastego łoża,
przez grawitację
oszklonego spojrzenia
zielonych chmur.
Obserwuję pracę
leniwego artysty
wodzącego
po liliowym
blejtramie twarzy
świetlistym pędzlem ciepła.
Parnym powietrzem,
wyrzeźbionym przez wargi
w niewypowiedziane słowa,
usypiam wskazówki zegara.
minel, 17 january 2011
Od błysku... do grzmotu,
przeliczam einsteinowski czas,
wspomnień z dzieciństwa,
niezliczonych burz – zachwytu
i modlitw starszych,
spoglądających w świecy płomień.
Z przyklejonym nosem,
zahipnotyzowany – jasności tańcem,
besztany przez mamę,
nieposłuszny niezrozumiałym nakazom,
uciekłem,
by powrócić samotnie,
do umarłego domu – dorosłości,
po czasie,
zdaje się nie większym,
niż od błyski... do grzmotu
minel, 17 january 2011
Pełne gorzkich złudzeń
ocierają się o siebie
w reklamówki ciasnocie.
Oczekują na swój los
zapisany w codzienności
weterana robót
zmierzającego do pracy.
Aluminiowe kuzynki
zgniecione ludzka bezsilnością
leżą w rowie
czekając na człowieka,
dla którego,
ceną przetrwania będą.
minel, 16 january 2011
Głuchy dom
wychował patykowate ciało
zdolne do połamanego tańca,
które zamknęło sie w skorupie
zesztywniałego jedwabiu.
Czy kiedyś rozpląta nici,
by utkać słowa radości?