6 lutego 2012
milczenie liter
natchnij mnie
bezszelestną prośbą
agonia sutki ssie boleśnie
krzyczę pić spragniony
slyszę
nachyl się i pij
piję
słone soki twego ciała
przejście do
peadicatio mulieris
gra dla dwojga
natchnij mnie
jego
jakiegoś przypadkiem napotkanego
poetę
idącego zawisnąć
byle nie utonąć
zbyt kobieca wówczas
śmierć
przecież
reputacja
natchnij ich
nas
tamten obłęd
w naszych źrenicach
dwóch
patrzących niebiesko
przebiegle
uśmiechniętych
oczkach
natchnij mnie
bo ciężko się pogodzić
z myślą
że się jest
mężczyzną
czyimś dzieckiem
wnukiem
nieżyjących dziadków
czasem by się chciało
być
po prostu sobą
natchnij
i uśmiechnij mnie
do mnie
swoją największą tęsknotę
ciszę