13 września 2013
13 września 2013, piątek ( to małe ciało, które się we mnie obraca )
to małe ciało które sie we mnie obraca kurczy mi mięsień pompuje krew, które napycha chciwe płuca powietrzem popiołem które podnosi moją dłoń do złożenia podpisu porusza powieką sprawia, że rzęsy rosną że wypadają że ślina jest przejrzysta a mózg pamięta sprawy sprzed dwudziestu trzech lat bardziej niż sprzed dwóch dni, które przenosi stopy nad niebem kałuży odsłania okno co rano każe wstać zabiera sen oddaje sen zabiera spokój każe się myć każe jeść otwierać szeroko usta jak kiedy mówi każe pamiętać o innych każe mnie pamięcią o innych, który jest na jakiś czas tylko, na ile to możliwe, na jak długo nie wiem, to
małe ciało wyczerpuje się, mnie się, kurczy się, kruszeje, spopiela, małe ciało protestuje prostuje się pręży, jęczy w piersiach są zgrzyty są trzaski tąpnięcia tępe bóle tępe noże zadające tępe bóle tępym kobietom takim jak ja jak moja siostra moja matka moja babka moja córka której nigdy nie urodzę, której nie dam imienia, która nie będzie do mnie podobna w swojej dalekowzroczności nie będą jej pękać żyły ani serce
ciało chce odpocząć, mówi - muszę odpocząć, nie wstanę. nie mogę nie mogę już nie mów do mnie, nie ruszaj mnie, nie patrz na mnie nie otwieraj drzwi do domu w którym śpię w którym teraz będę mieszkać nie każ mi naprawiać poprawiać sprawdzać, mierzyć niczego nie mów mi co muszę czego nie wolno co mi wypada co inni robią że ja też muszę nie mów mi dokąd pójdę za te grzechy, których oboje nie żałowaliśmy nigdy dotąd
potrzebuje być przezroczyste tylko wtedy nie ma cierpienia kiedy
nie musi jeść ani pić ani oddychać tylko leżeć w ciepłej ziemi nikt
nie każe wstać mówić słuchać uważać skupić się oglądać wyrażać zdania
o którym potem już przecież także nikt nie pamięta.