28 marca 2011
„Pamiętnik cudzołożnicy”
Wiersz o tym, który nie zdążył zaistnieć choćby na milisekundę, zepchnięty w nicość
bezlitosnego zapomnienia na wieczne nigdy.
Kiedyś wrócą do ciebie te dni
Kiedyś będziesz musiał się obejrzeć za siebie
Patrzę jak miękko tulisz się do jej policzka
Jak ciepło zalewa wasze oczy
Nie moje na pewno
Tam nie opowiem swojej historii
Tam nikt nie będzie słuchał
Moja historia wpięta w pamiętnik cudzołożnicy
Gdzie cudze łoże nęci wilgocią
Łatwo tak łatwo uśpić sumienie
Gdy jędrność ud obiecuje spełnienie
W ten prosty rym zaklęta prawda
i słowa
Przesycone znaczeniami,
spuchnięte dosłownością
Marnuję słowa na sprzedaż
Jak twoje zupełnie
bez pokrycia….
I szukam odpowiedzi na niezadane pytania
Kto wróg a kto przyjaciel
Na obcej ziemi imituję ciepło
Domowego ogniska
Tuląc kurczowo wysłużony gałganek
By choć udawać czułość na zimnym policzku….
A ona była tak słodka w to lato….
Kusiła dojrzałą brzoskwinią
Rozkołysanych śmiechem piersi
Nie lekko odejść bez żalu…
A ja teraz właśnie bez żalu zupełnie odchodzę
W ustach mieląc już tylko niesmak
Nędznaatrapa uczuć - gipsowy aniołek
krzyczący tandetą
Odętych różanych ust
Zerkający z półki
pretensjonalnej pensjonarki
Na jej lubieżne uda
ukrzyżowane
na zniszczonym tapczanie
W wynajętym pokoju
na jedną zawsze noc tylko…
Została już tylko cisza pomiędzy
W tej ciszy kontempluję samotny chłód wieczoru
Ciszą oblekam nagie ramiona
Wilgotne jeszcze
uległością cudzołożnicy
I tak zostawiam ci teraz tą ciszę
przesyconą zepsuciem,
Oraz martwy pocałunek z porcelany
Co go na niepamięć spisano i zatracenie…
Znikam w niebycie tego c
co nigdy nie zostało tu poczęte….
Lilith
Sosnowiec,
05.01.2011r.