Proza

Anna Gabriella Lilith Gajda


dodane wcześniej pozostała proza dodane później

4 października 2010

"Gdzieś pomiędzy wersami...."

Nocą rozkwitam, umysł ożywa by płodzić oniryczne wizje, wszystko wibruje w
procesie kreacji a ciemność otula swym aksamitnym dotykiem.... 
Noc budzi demony, myśli przywołują najczarniejsze wspomnienia a w głowa
oddaje się dogłębnej analizie drażliwych kwestii...
Noc jest matką wszechrzeczy, schronieniem dla zbłąkanych w życiu i ucieczką
dla banitów.... Noc daje bezpieczeństwo niebieskim ptakom i zbłąkanym artystom,
szukającym uparcie sensu istnienia. I ja, zaliczając się do tego artystycznego
grona na mocy twórczej mi nadanej, szukam tego sensu gdzieś pomiędzy
wersami.... w dwuznacznościach, niuansach i tylko ostra intuicja nie pozwala mi
tam zbłądzić jak w wielkim, mrocznym lesie bez końca...
Słowo ma znaczenie, tekst ma znaczenie i to, co kryje się między wersami...
trzeba zajrzeć głębiej by nie umknął nam sens właściwy. Nie warto płynąć po
powierzchni, byle dla pozoru, nie sięgać dna w obawie przed głębiną...
Człowiek - istota doskonała, dzieło mistrza. Artysta - istota poszukująca,
dzieło szaleńca, to niemal dwa osobne gatunki, to niemal dwa różne
stworzenia... to "niemal" łączy je fizjologią, niezmienną dla obu...
jeść, pić, wydalać.... tylko w kwestiach rozmnażania zdarzają się rozbieżności
niekiedy... artysta nie pragnie nade wszystko usłyszeć płaczu swego nowo
narodzonego potomka.... jego pragnienia bywają nieco odmienne, gdy błądzi z
głową w chmurach, równie nierealny jak senna mara, gdy pierzcha rankiem wraz ze
słońcem...
Rozmnażanie - to silniejsza niż ludzka świadomość wola przedłużenia
gatunku, nadrzędna potrzeba przetrwania tego gatunku, która ludzkim istotom
nakazuje płodzić, rodzić i wychowywać swe potomstwo. Chuć - wypływa z tej
potrzeby doprowadzając do aktu seksualnego lub aktu reprodukcji jedynie. Tylko
nieliczni dziś mówią o nim: "Akt miłosny, akt miłości" to gatunek
wymierający dziś, niedługo zamkną nas w rezerwatach by uchronić przed zupełnym
wyginięciem. I już tylko pożądanie będzie buzować w ciałach kochanków, gdy
ciepło ich skóry zjednoczy się i skropli się na jej powierzchni słodkim
potem... Głębia uczucia odejdzie w zapomnienie, w świecie łatwej przyjemności i
plastikowych uczuć, spłyconych tak mocno, że nawet insekty nie mogą się taplać
w ich toni...
Słowo - wypływa lawiną z ludzkich ust, zalewa moją rzeczywistość falą
informacji. Słowo to przekaz, przekaz musi mieć treść. Treść ma znaczenie, bez
znaczenia jest tylko krótka pauza pomiędzy słowami... ten ułamek sekundy ciszy
pomiędzy wybuchem jednego a drugiego słowa, gdy umysł ma szanse osiągnąć niemal
stan idealny, jak buddyjskie oświecenie, stan doskonałej równowagi.....
Słowo rodzi podteksty, dwuznaczności, których wyczucie to kwestia intuicji
i ostrości umysłu. Poszukiwanie - to dryfowanie pomiędzy dwuznacznością słów...
to delikatne badanie niuansów czubkiem języka.... I drążenie... głębiej i
głębiej, niczym wiertło górnika  ryjące kolejne warstwy gleby w
poszukiwaniu cennego kruszcu. I uwierz mi ten wysiłek jest wart swojej ceny!
Nie mówmy więcej o banałach, wyrzućmy daleko wytarte fraz, spalmy na stosie
wszystkie schematy i zburzmy mury stereotypów! Jak powstaniec na barykadzie,
rozpalmy ogień werbalnej rewolucji w ludzkich głowach! I tylko krzyczy ktoś
wśród świstu kul: "Za świeżość słów do boju czas!"
I płynie rzeka ludzkich głów na ostrzach bagnetów piór... i płynie morze
nowych słów, ubranych w nowy kształt i nową kompozycję.... przyboju czas, gdy
księżyc zakwita w pełni, i rośnie ludzka dusza by sięgnąć wyżyn o których gro
maluczkich jedynie ciemną nocą śni....
Noc - czarnym woalem spowija świat, kryjąc brzydotę brudnych miast. Nocą
jest pora na akty pożądania i ogień płonący w sypialnych alkowach. Nocą
kochankowie spijają nektar z cudzych ust...
Noc - to czas ciszy takiej, jakiej nie usłyszysz nigdy w dzień. Ciszy,
która w sercach budzi niepokój, ciszy, która pochłania wszystko ,żarłocznie i
łapczywie. W tej ciszy słychać bicie serca, miarowe i spokojne, gdy śpiący obok
kochanek, oddechem goni senną zjawę...
W tej ciszy słychać jęk udręczonej Natury.... jak czeka wiernie na
Odkupienie.
Tylko, że dzisiaj brak chętnych do ukrzyżowania. Ludzie wolą kupić na raty
nowy telewizor, albo pralkę bo stara już nie spełnia wymogów techniki, niż dać
gwoździami przybić się do chropowatego krzyża.... Poświęcenie to słowo, którego
już się nie używa, archaizm, o którym pamiętają jedynie zmurszali językoznawcy
wciśnięci między zakurzone regały przepastnych bibliotek....
Dzisiaj liczy się pieniądz, dzisiaj liczy się słowo "mieć". Chęć
posiadania jak zakaźna choroba, zainfekowała społeczeństwo. Zarobić, kupić,
wydać... i tak bez końca. Co raz lepsze obiekty pożądania, co raz szybsze
samochody, co raz modniejsze ubrania, i co raz łatwiejsze kobiety oczywiście
gdy jesteś w posiadaniu płynnych dóbr, najlepiej w nowych setkach....
I znów przytulam się do antracytowego aksamitu nocy, miękko zapadam się w
jej ciepłą głębię, zatapiam w ciszy i pozwalam myślą płynąć daleko poza granice
percepcji nawet....
I tylko czarne jak heban niebo, lśni zimnym blaskiem, topiąc wszystko w
swej nieprzeniknionej toni... ocean nicości pochłania to wszystko... wszystko
niknie w jego wodach, falująca bezkresna toń tłumi oznaki ginącej Ludzkości....
 
Listopad, Anno domini 2010. Noc. Tuż przed końcem świata, pisane gdzieś
pomiędzy wersami....
 






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1