maryspillows, 16 października 2011
zawieszone na krańcu nosa, słońce.
jak punkcik w tunelu, jak skok z wysokiego bloku.
na końcu i początku wszystkiego, martwy chwyta się nadziei.
zielone świecą mu oczy, rozlane po twarzy piegi.
daleko dokąd czy blisko czego, jest bez znaczenia.
wylana łza, zaciśnięta piąstka, przeciwko temu:
-i nie mów, że nie było granicy której nie przekroczyliśmy,
że śmiali się z nas tchórze, grała orkiestra, że zjadła nas demokracja
i banda chuja z największym na czele. nie mów, że to w ogóle ma znaczenie!
na zachodzie bez zmian. nadeszła pora, by umierać.
daleko dokąd czy blisko czego- jest bez znaczenia.
maryspillows, 16 sierpnia 2011
widzisz to jest latarnia na środku morza. niespotykane zjawisko. kiedy świeci wszyscy myślą, że o taflę wody
grzmotnął piorun. tylko my tu oblewani potem na dziobie mojego statku, się na nią gapimy, kiedy ona niczego
nie wskazuje. spędziłem tam trzy lata, dobrze znam się z kustoszem, który obsługuje muzeum wraków na brzegu.
czekałem tam na ciebie. trzymałem się jak można było, czego popadnie, aż nie
dopadł mnie głód głębszej formy. lepszego sposobu na wytłumaczenie sobie. jak ty mnie w ogóle odnajdziesz?
maryspillows, 18 czerwca 2011
wszyscy chłopcy jeżdżą na damkach najlepiej jak tylko potrafią.
na jutrze to się nie skończy. tak było i będzie.
w tym całym zamieszaniu, zwracam uwagę na świńskie, różowe koszulki
i twarz chłopca, którym nigdy nie będę.
budując magię zwrotów, czynów i niespodzianek mimo wielu niepowodzeń,
biorąc pod uwagę wszystkie klęski i żałosne powroty do domu. śmiało można powiedzieć:
wszyscy wrócimy do swoich kobiet. po pijaku, po omacku- na kolanach, normalnie.
kiedyś byłem tym zafascynowany teraz po prostu notuję, wyciągam wnioski.
maryspillows, 17 listopada 2010
mój ślad na mapie jest tylko punktem. wkoło zmieniają się bilbordy,
nazwy miast i miejscowości i miejsca w których to wszystko się zaczęło.
w jakimkolwiek kierunku bym nie poszedł, droga gdzieś się kończy i podnosi nagle,
porywa brudną ziemię, aż złapie wszystko co niezbędne, tak bym wciąż się gubił.
to jest jak płynąć wpław przez Wisłę, nocą wyspy które tworzą historię rozjeżdżają się,
tam gdzie teraz jesteś zależy od punktu widzenia który przybrałeś
i sposobu w jakim wskoczyłeś do tej rzeki. na dnie oceanu jest to miejsce nieoszacowane.
maryspillows, 9 maja 2010
zyskałem zdolność
zatracania się w kobiecie. zmienił się świat,
kolor pokoju,
zapach gazety stracił na wartości.
od teraz
to daleko idący proces odchodzenia
osób które kocham
w rzeczy
jakimi się stałem.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.