12 maja 2010
Dzięcioł
Wiatr liśćmi poruszył. W górze dzięcioł stuka.
Nie wiemy – czy na tej, czy na tamtej sośnie.
Długo i uważnie musimy go szukać.
Wtem drozd niedaleko gwizdnął tak rozgłośnie,
jak gdyby pół lasu miało go usłyszeć,
trzasnęła gałązka !... Nie słychać dzięcioła.
Stoimy jak wryci, zasłuchani w ciszę,
wciąż pełni nadziei. Patrzymy dokoła
i nic. To już
po wszystkim... Cóż.