20 maja 2010
* * *
Nic się przecież nie kończy, wszystko trwa, jak trwało,
w pamięci, co nie roni nawet błahej chwili,
choć nie ma dzisiaj ze mną tych, co kiedyś byli,
choć, co w proch nie runęło, to się w dym rozwiało.
Nawiedzają mnie często myśli nasycone
wspomnieniem dawnych smutków, wczorajszych radości.
Czego nikt nie pamięta, to we mnie wciąż gości,
wszystkie skarby dzieciństwa chowam w piąstkach dłoni.
Mieszkają we mnie razem prawdziwi tak samo :
mały chłopiec biegnący po piasku na plaży
i ten – już siwiejący – z mijających zdarzeń
kreślący w ciszy serca mapę pogmatwaną...