3 lipca 2010
Brzoza
Zapatrzonej w chmur szkarłaty
smukłej brzozie wśród brzeziny
śnią się zwiewne, barwne szaty
zamiast strzępów pajęczyny.
Snem nasiąka kropla rosy,
chrzęści baśnią kruchy chrust.
Zamiast liści – lniane włosy,
zamiast kory – czerwień ust.
Tak niewiele chce od bytu !
Rozlistwione w zmrok i w las
smutne drzewo czeka świtu.
Ach, jak wolno płynie czas !
Gdy godziny mroczne miną,
cud się zdarzy w biały dzień
i obudzi się – dziewczyną !
Ach, jak ciąży obcy pień !
Zapatrzonej w chmur szkarłaty
smukłej brzozie wśród brzeziny
śnią się zwiewne, barwne szaty
zamiast strzępów pajęczyny.
Ty, spętany jarzmem zdarzeń,
ślepy od swych własnych złud,
nie zrozumiesz takich marzeń,
nie uwierzysz w taki cud.