Proza

Monika Miriam Kowalczyk


dodane wcześniej pozostała proza dodane później

22 maja 2013

Poszukiwacze Skarbów cz.II "Powrót"

Jak było powiedziane wcześniej, do Cymesa przyłączyli się inni wędrowcy, którym przyświecał ten sam cel. Z czasem powstała grupa 10 mężczyzn, a za każdym z nich szła kobieta. Byli oni tak zdeterminowani i połączenia między nimi były tak silne, że tworzyli jeden nierozerwalny twór z jednym ogromnym pragnieniem, które ich prowadziło.
Gdy otworzyła się brama, Cymes wraz ze swoimi przyjaciółmi został wciągnięty do środka i zobaczył, że w samym centrum Krainy znajduje się Pałac. Niczego takiego nie widział w całym swoim życiu. Cieszyli się wszyscy ogromnie, tańczyli trzymając się za ręce, bo wreszcie nastał kres ich wędrówki i od tej pory nic ich nie rozdzieli, a szczęście swe dzielić będą razem z Królem owej niesamowitej Krainy. Było to uczucie zgoła inne od wszystkich uczuć jakie można poznać i pojąć, tak wielkie, i mocne, że nie da się go opisać słowami.
Zgodnym chórem postanowili wejść do Pałacu. Wtedy znaleźli się w przezroczystej komnacie, gdzie odbywało się zgromadzenie. I wszyscy uświadomili sobie, że zgromadzenie debatuje o Cymesie. Poruszenie wielkie nastało w szeregach zgromadzenia, gdyż wiedzieli i słyszeli o nim, jak wielkich rzeczy dokonał. Świadczyła o tym grupa, która przyszła do Pałacu razem z nim.
- Niech przyłączy się do naszego zebrania!
- Zaiste niech się przyłączy i zostanie z nami. – mówili jeden przez drugiego.
Lecz nagle zabrzmiał głos i zgromadzenie zamilkło. I głos rzekł do nich:
- Jeszcze nie teraz. Jeszcze nie nadszedł czas Cymesa, mam dla niego inne zadanie. - Potem głos zapytał Cymesa: - Czy wiesz gdzie jesteś? 
- Tak wiem. To jest ta Ogromna Kraina 125 razy większa od wszystkich znanych krain. Kto się do niej dostanie będzie żył w wiecznym szczęściu razem z Tobą Królu. 
- Ty jesteś godny. Godny by otworzyć oczy. Patrz!
I pokazano mu braci i siostry, w krainie, w której kiedyś żył. A wszyscy oni spali w swoich malutkich domkach. W domkach było 5 malutkich otworków, przez które wpadała zaledwie malutka iskierka wszystkiego z zewnątrz. Iskierki muskały ich, ale sen był tak silny, że nie byli w stanie poczuć tego co się dzieje.
Cymes popatrzył na krainę, którą kiedyś opuścił i smutno mu się zrobiło z powodu jego śpiących braci i sióstr. Zrozumiał w jak wielkiej są oni potrzebie. Przypomniał sobie tych, których zostawił po drodze, którzy upadli lub zawrócili.
"Muszą być bardzo samotni" - pomyślał.
Grupa przyjaciół również posmutniała, a najbardziej Cymeska, bo była ona z nim najmocniej związana, tak że tworzyli razem jedno ciało, więc jakże to, gdy w trudzie i znoju szli razem teraz mieliby się rozstać?
- Zburzyłem mury, szedłem, napadali mnie, a nie upadłem. Inni szli ze mną, a nie doszli. Moi bracia są bardzo samotni, potrzebują mnie. – powiedział Cymes.
Głos doskonale wiedział, co czują teraz Cymes i Cymeska, a ponieważ był bardzo dobry i chciał czynić wszystkim tylko dobro odpowiedział: 
- Zaiste jesteś godny. Pójdziesz i obudzisz ich. Pójdziecie razem, Ty i Cymeska.– odpowiedział głos.
I uradowały się dwa cymesowe serca. 
- Dzięki Ci ogromne Królu! – wykrzyczała z radości Cymeska. 
- I jeszcze jedno. Raz na kwartał będziesz mi składał raporty, rzetelne i dokładne. Zrozumiałeś? 
- Tak jest zrozumiałem, niech się stanie. 
- Idźcie zatem.
I tak Cymes i Cymeska rozpoczęli swoją wielką misję w malutkiej krainie.
zdrowieducha.pl






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1