3 stycznia 2013
Żyły
zaszytych w ciele rzek nurty
i prądy zdradliwe
po zmysłów pięciolinii jak nuty
sonaty biegną tkliwej,
jak palce po klawiszach
rozlewają się coraz gwałtowniej.
wysoka jest cena
za ich zawrócenie.
coraz dłuższym tymczasem cieniem
się kładą drzewa wspomnień,
a ich trawy znikają.
tych rzek wody coraz gęstsze,
wolniejsze,
a powietrze po latach już ciężkie
zastyga w płucach,
koronach dymu.
spadają liście, opadają całe gałęzie.
słupy soli w tym łóżku zasnęły -
pulsujące uczucie
na ścianie sypialni zawisło uduszone
zamknięte w fotografii,
oprawione w ramkę.
jego portret żywy jest martwy,
nieślubny w ojcowskim chłopięctwie niedojrzały
począł się w matczynych zwojach mózgu,
i przyszedł na świat poroniony,
przez skurcz łożyska wyobraźni.
nie pójdzie nigdy z plecakiem do szkoły.
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/