wolnyduch

wolnyduch, 7 lutego 2025

Eddie, największy farciarz na świecie

Inspiracja książką E.Jaku, pt” Najszczęśliwszy człowiek na ziemi”, czyli Abrahama Salomona Jakubowicza, niemieckiego Żyda, cudem ocalałego więźnia obozów śmierci, w Buchenwaldzie czy Oświęcimiu.
„Jeśli ma się hart ducha, umie zawierzyć nadziei ciało dokonuje cudów! „

**************************************
„Najpiękniejsze co może przydarzyć się drugiemu człowiekowi to bycie kochanym przez drugiego
Człowieka. Przyjaciel, to ktoś kto przypomina ci że żyjesz.
Przeżyłem, bo byłem winien to przyjacielowi, by przetrwać.”
Tak pisał Jaku o swojej obozowej przyjaźni z Kurtem



Czemu ten sam naród może być wspaniały,
a w przeciwnym razie staje się potworem?
O tym dawno mówił już żelazny kanclerz.*
Przykładem był poród kryształowej nocy.**

Gdy antysemityzm nazistowskiej bestii
wylał nienawiści kubeł w synagogach,
także w licznych domach, zawsze Niemcom wiernym,
z żydowskim korzeniem, nagle odrzuconych.

Do czego jest zdolna słabość wyniesiona
na tronie z pogardy, przy chorobie władzy,
by napawać ego cierpieniami ofiar,
psychola Mengele czy innego kata? ***

Czy można nienawiść przystrzyc, niczym trawę,
gdy wokół opary codziennie jej wdychasz
i jesteś ofiarą, która ma dla kata
wartość „kanadyjską” lub ekonomiczną? ****

Jak wiele jest w stanie przeżyć w piekle człowiek,
ten wie, kto je przeszedł, cudem z niego wyszedł,
lecz czy jest możliwe, by mógł ból oswoić.
Po latach się jawić niezwykle szczęśliwym?

Czy miłość, rodzina, może być lekarstwem
na najgorszą traumę oraz radość z życia?
To pewne, że bez niej nieważne bogactwo,
gdyby nie mógł patrzeć na nią jak rozkwita.

I jeśli przyjaźni ręki by nie poznał,
w obozie na drutach skończyłby jak inni,
albo życie wypruł pośród nieczystości,*****
a może na drzewie w boleściach by wisiał?

Nie byłby największym szczęściarzem na ziemi,
który miał świadectwo głosić dla pokoleń -
mówić czym jest wolność i czym odrodzenie.
W bezpiecznej oazie miłość dzielić, mnożyć.

Celebrować chwile, ponad setki dożyć.
~~~~
*Cytat autora E.J z Otto von Bismarca - kanclerza Niemiec, nazywanego żelaznym, który twierdził, że naród niemiecki z dobrym przywódcą jest najlepszym narodem na świecie, a ze złym potworem.
** - noc kryształowa miała miejsce 19 XI1938 r, przelała się falą antysemityzmu i jawnej nienawiści do Żydów, podczas jej trwania palono synagogi, mieszkania i domy żydowskie, a ludzi bito i wywożono
Do obozów, Jaku został wywieziony do Buchenwaldu.
*** Dr Josef Mengele zasłynął w obozie w Auschiwtz z okrutnych eksperymentów
„medycznych”. Autor książki zetknął się z nim, gdy dokonywał selekcji na ludzi, kierowanych do piekielnej pracy i tych do komór gazowych, rodziców autora zakwalifikował jako nieprzydatnych…
****Kanadą nazywano sortownię, ze względu na wiele luksusowych rzeczy, w tym biżuterię czy drogą odzież.
Osoby ekonomiczne, to osoby w miarę zdrowe, które potrafiły być przydatne dla Niemców, zwłaszcza ludzie ze smykałką mechaniczną czy rzemieślniczą. Jaku był solidnie wykształconym fachowcem
znającym się na przeróżnych maszynach, zwłaszcza na sprzęcie medycznym, czyli był zaliczanych do ekonomicznych.
***** Wiele osób nie wytrzymywało psychicznie, niektóre rzucały się na druty pod napięciem,
Inne, takie jak pewien stomatolog, o nazwisku Cohen,/ który po pobiciu miał popękane narządy wewnętrzne i wiedział, że grozi mu długotrwała bolesna śmierć/, wolał podciąć sobie żyły w latrynie, by później w niej się utopić, niż konać przez wiele dni.

**************
Dodatek prozy dla wytrwałych, daję ją tutaj, nie w zakładce prozy,
bowiem nie chcę rozdzielać tego samego wątku,
tylko napisanego w dwóch formach.
***************

CZY WYJŚCIE Z PIEKŁA TO PRZEPUSTKA DO RAJU?

Czy można być najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi,
jeśli przeżyło się koszmar w obozach koncentracyjnych?
Większość z nas sądzi, że taka trauma nie pozwoli na normalne życie,
a jednak nie zawsze tak jest. Bywa, że właśnie dzięki temu
doceniasz jego wartość, każdą chwilę, którą masz ochotę wyssać jak cytrynę
i celebrować codziennie całą gębą.

Mimo powodów do najgorszych odczuć - typu nienawiść, taki ktoś (wbrew pozorom)
jest zdolny do zarażania dobrocią, do założenia rodziny, czyniąc ją oczkiem w głowie,
do propagowania wartości, o których ludzie często zapominają - skupiając się na
galopowaniu ku rzeczom materialnym.

Ktoś taki wie, czym jest rodzina, którą można stracić na zawsze.
Wie, że to właśnie ona daje przysłowiowego kopa do życia i przetrwania.
Upowszechnia znaną prawdę, że pieniądze bez rodziny nie mają wielkiej
wartości, że należy ją kochać i szanować, a także mówić jej o swoich uczuciach, zdając sobie sprawę, że może nadejść dzień, kiedy już będzie to niemożliwe.

Taki ktoś uczy, by mówić Matkom jak bardzo je kochamy i szanujemy,
nie zatruwając ich bzdurnymi oskarżeniami, podkreślając iż jesteśmy
szczęściarzami, dopóki je mamy.

Tak, są tacy ludzie, którzy byli o włos od śmierci, a jednak przeżyli,
dzięki sile przetrwania, która jest jak promyk słońca w ciemnym, cuchnącym
bagnie, jak iskra, z której może zapłonąć ogień nadziei.
To właśnie ona trzyma nas za gardło życia, ale nie tylko.
Bez pomocy przyjaciół i wiary w Niego, raczej nie potrafiłbyś
przetrwać piekła na ziemi, które zgotował człowiek człowiekowi.

Nie myślał byś o tym, że liczy się tylko dziś, które wyrwiesz łapczywie, jak każdą,
choćby najgorszą rację jedzenia, oszczędzając energię, by zgromadzić ją na jutro, którego chcesz doczekać.

Może po to, by dać świadectwo o koszmarze, który wydarzył się naprawdę?...
O tym, że to nie science fiction, lecz historia prawdziwa. Historia, która kołem się toczy,
bo niejeden potwór mieszka w człowieku i czeka na karmę - podłości, bólu i strachu.

Na szczęście nie każdy się jej poddaje, jeśli jest w nim - wiara, nadzieja i wola przetrwania.
Gdy wszystkie razem są naczyniami połączonymi, mają niezwykłą siłę, wymierzając siarczysty policzek
złu, którego moc z czasem ulega zniszczeniu.
I każdy, który wyjdzie z piekła ma szansę na to, by być - lepszym, silniejszym i kochającym życie, jak nikt inny.

Nikt, kto nie zrozumie, jaką ma wartość - każdy dzień, godzina, minuta, a nawet najmniejsza sekunda, które mają udział w cudzie naszego istnienia.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 7 lutego 2025

gdy już umrę

doprawdy umrę
zamknę oczy błękitne
wyciągnę nogi
wcisną garnitur za ciasny

księdza nie będzie
jest zbyt drogi
pochówek będzie skromny

przyjacielu złożysz kwiaty
modlitwa dotrze do Pana Boga
słowa ostatnie wypowiedzą
że taka to droga

nic nie zmaże win
nie naprawię ich
cieszę się że kiedyś
zostawię to wszystko


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

wolnyduch

wolnyduch, 7 lutego 2025

Po (pół) nocy

Dziękuję Markowi J. za przypomnienie mi o tym starym wierszu
**********************************************

Po północy, gdzieś w pół mroku,
pół nieszczęścia, tak w pół drogi
napotkało aż pół biedy,
którą nędza mocno trzęsła.

Choć w połowie przygarbione,
chciało biedną panią ogrzać
i pocieszać ją zaczęło,
że na świecie gorsze sceny.

Kiedy w łóżku musisz leżeć,
a ból szarpie twoje trzewia,
gdy brak kogoś, by pogadać,
dobrze znasz pojęcie straty.

Bieda rację mu przyznała,
w dalszą drogę poszli razem.
Wpół objęci, wpółprzytomni,
życia sens widząc w miłości.

Dobrze i od dawna wiedząc,
że nieszczęście, z dziurą kieszeń -
łatwiej zniosą, gdy we dwoje
ciężar trosk na pół przekroją.


liczba komentarzy: 7 | punkty: 4 | szczegóły

wolnyduch

wolnyduch, 7 lutego 2025

Villanella na tle tęsknoty

Kiedy dzień już połknięty, jak smaczny posiłek,
noc kołysze biodrami, kocie mrucząc pieśni -
wtedy czekam, by spędzić z tobą miło chwile.

Myśli wspinam na palcach, w czułości nasileń,
chcąc cię ujrzeć najszybciej, nie płosząc nadziei,
kiedy dzień w nocnej paszczy, jak smaczny posiłek.

I świetliki gwiazd wiesza wraz z księżyca licem,
odpoczynek rozlewa, troski jak chwast plewi -
kiedy czekam, by spędzić z tobą miło chwile.

Tylko zegar staruszek na ścianie nie milknie,
towarzystwo umila, pośród nocnych cieni,
gdy o zmierzchu dzień znika jak smaczny posiłek.

Aby bliskość móc poczuć, zarostu policzek,
kruchość minut uskrzydlić, które szczęściem wzleci
i poczekać, by spędzić z tobą miło chwile.

Choć kolejna godzina jak miesiąc przepłynie,
nie wymydli radości, nic tego nie zmieni,
gdy dzień zniknie jak ziarnko przesiane w klepsydrze -
w doczekaniu spędzimy miło z sobą chwile.


liczba komentarzy: 11 | punkty: 5 | szczegóły

Toya

Toya, 7 lutego 2025

latarnik

noszę w sobie przyszłych proroków
bezdomnych i domokrążców
czuję ich ciężar
na spojeniu łonowym
co jeśli kości się rozejdą

noszę w sobie strach
wyssą go z moim mlekiem
zostawią puste piersi i ręce
pójdą w świat
sprawiedliwie rozdzielać nasienie

będę nad nimi płakać
będę ich szukać pośród ludzi
w kościołach
i pustostanach
będę wołać po imieniu
a echo będzie mi to imię oddawać
jak pies rzuconą mu piłkę

odda i ciszę
powtórzy ile razy zamilknę
ale ciszy nie zliczysz
jak bezpańskich kotów

noszę na sobie ślady ich pazurów
i sierść
ich wzrok przenikający mrok
a może i światło

co jest pod światłem
nie wiem

może pewność
że ten który czuwa
jest tym który świeci


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

AS

AS, 7 lutego 2025

niepamięć

śmierć powiesiła się na rysach
twarzy
nie rozpoznaję
czyja ona
ta twarz
ta śmierć


liczba komentarzy: 5 | punkty: 7 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 7 lutego 2025

Polotki

Mają twarde głowy i wielki
apetyt, więc starannie warzą
słowa, aż zmiękną. A gdy już
zjedzą wszystkie

rozumy i popiją piwem dolnej
fermentacji, zaczną siać
ferment pod firmamentem, burząc
święty spokój.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 7 lutego 2025

Życie

a to ze zbioru dionizyjsko dekadenckie, tak jak i Przypomnienie pasuje tu, a jest sprzed 30 lat? - czyli najlepsze rzeczy pisze się sercem i mózgiem na początku

Na rzęsach osiada i drży rosa
świeca płonie w gasnącym spojrzeniu umierającego
ktoś zgasił światło i ciemności zalały świat
jezioro tonie w zmierzchu
Dobro, staje się Dobro
Rzeka Miłości W Sercu Zmierzchu
Płonie Pieśń Mej Świecy
Łany zbóż falują pochylane w swej żółci ku ziemi
jakby szeptały sen złoty rzece
o zasypianiu, wichrze, zapominaniu

Żywa dziewczyna żegluje w Łodzi swych kości
otacza sobą rusztowania strachu
drzewo rozsadza betonowe płyty
Porwały mnie ptaki – stało się to latem
Opadła we mnie fala życia , gdy widziałem przypływ
wzburzonej wiosennej rzeki
Odrzuciłem kule strachu i zacząłem płynąć

Może wiatr i ziemia to jeden wielki organizm
Może galaktyka to organ jakiegoś wielkiego stworzenia
Może to problem z perspektywą
Może trzeba na wszystko patrzeć z lotu ptaka
Może nie ma śmierci, może jest tylko rozpad świadomości
jak wiru, po usunięciu podwodnej przeszkody,
ale rzeka nie przestaje istnieć, tylko świadomość jednostki
Nas nie będzie...

Człowiek to przecież kłębek nerwów
Ropień świadomości, który obiera wokół drzazgi
wbitej w ciało swoje i wszechświata
Zawsze musi mieć jakąś drzazgę
To ta drzazga, to ten pal wbity w mózg, w dno,
jest niezbędny by połączyć niebo z ziemią
i przebiega przez wszystkie konstelacje
Wokół niego drży ruch, on sam jest niczym, pustką,
czarną dziurą, wokół której organizuje się rosa
i drżą ręce i plączą się ścieżki i migocze świetlisty pył

Wyrwij tę drzazgę, ten pal, to żądło, a zginiesz jak pszczoła
Wyciągnij grzałkę z wody, a przestanie się burzyć
Czy to Życie to nie jest po prostu ból,
łagodny ból wysoko zorganizowanej materii,
drzazga wbita w ciało wszechświata,
zakłócenie spokoju, zatrucie, walka ?
Życie to oddalenie, odrzucenie, oderwanie się, izolacja

Chcę kochać !!!
To powinno widnieć w mieście na plakatach
zamiast batoników i prezerwatyw


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Bezka

Bezka, 7 lutego 2025

w operze (Gad i Żmija) cz.1

- Zawiąż porządnie ten krawat.

- Nigdy.

- To pamiętaj, po twojej śmierci zawiążę ci podwójny supeł, na tyle skrupulatnie, że przez wieki się od niego nie uwolnisz.

- Nie wierzę, że poślubiłem taką jędzę.

- Dla „Wesela Figara” zrobię wszystko.

- Monstrum.

- Nie takie jak ty, kiedy zabrałeś mnie na walkę Ołeksandra Usyka z Anthonym Joshuą.

- Dobra, obiecałem, sprostam. Kto kupił ci bilety?

- Martyna.

- Mści się.

- Za co?

- Że żyję.

- Ty ciągle myślisz, że świat kręci się wokół ciebie. Egoista.

- Gotowa?

- Zapnij mi suwak w sukience… Ałuu … Przyciąłeś mi skórę przy szyi!

- Przytyłaś?

- Nie mam czasu się teraz mścić, odczujesz jak wrócimy z Opery.

- Ja tam nie pasuję, zlituj się!

- A ja niby pasowałam do oglądania ringu?

- To co innego.

- Dlaczego?

- Tam wymieniają ciosy bez słów, a w twojej operze ryczą dwie godziny o akcji, która trwa trzy minuty!

- Prawdziwy gad.

- Jestem gotowy. Czyje to dzieło?

- Mozarta.

- Już mi słabo.

- Biorę dwa wachlarze. Japońskie.

- A kukurydza będzie?

- Rany boskie… Będzie za to Cherubin wysłany do wojska za miłowanie kobiet, coś dla ciebie.

- Serio?

(…) po operze


- Nigdy więcej nie będziesz w mojej obecności oglądała takiej patologii!

- Gad.

- Piszcząca żmija!


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

wolnyduch

wolnyduch, 6 lutego 2025

Spotkanie

Na towarzyskim spotkaniu zjawiła się pycha.
Chwilę później przyszła mądrość z talentem pod rękę.
Pycha wyśmiała ich ubiory, chełpiąc się swoim, mimo sfilcowanej marynarki,
na dodatek zrzuciła i podeptała gościom kapelusze.

Mądrość straciła rezon, wrzeszcząc na temat filcu i dziurawych dżinsów,
a talent nie był lepszy, gdy zerwał pysze perukę z głowy.

Doszło do przepychanek, dlatego trzeba było dzwonić do kolegi o imieniu umiar.

Szkoda, że od razu nie został zaproszony…


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1