Yaro

Yaro, 11 września 2024

latem są wakacje

policzek musnę kłosem żyta
polnej piaszczystej drogi kresem

nikt nie przemierza wspomnień

zrywać bławatki wokół cisza
spokój dla ciała i ducha

zapachniało lasem i
skoszoną trawą
w powietrzu zapach słomy

po łące z gracją człapie bocian
czajki jak te panie niedotykalne

piękne są nasze wakacje
odbite w w kałużach

puścić kaczuszki na wodzie

zatracić się w dzieciństwie
śnić marzyć o tym wszystkim


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 września 2024

Po 11-tym

Po 11-tym
.
Po jedenastym Ameryka
źle ustaliła przeciwnika.
i już na stałe od tej pory
skończyły się dobre humory.
.
Nastały czasy prezydentów
bez własnej wizji i talentów
do przewodzenia i rządzenia.
Kolejny wybór nic nie zmieniał.
a tajemnych osób Deep State
ma na władanie krajem glejt.
.
Nie zawracając kijem Wisły
krążą na ich temat domysły,
ale te - najbardziej tyrafione
są w całym świecie zabronione
.
I publicyści i poeci
muszą uważnie strzec się w sieci
i wazyć myśli, ważyć słowa,
choć wszyscy wiemy o kim mowa,
nie każdy z nich jednak potrafi
postawić kropkę lub akapit
w miejscu i we właśiwym czasie,
ale niektórym ( widać) - da się!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 września 2024

Poranna kawa

Błękit, biel, żółknąca zieleń -
świat jak malowany,
ale sił masz już niewiele.
Wstajesz niewyspany.
.
KIlka godzin przeminęło
na mrugnięcie oka.
Stare życie cię przygięło.
Przełom w kilku krokach.
.
Pamiętasz to orzeczenie:
"To niesprawność lekka?"
Etat wypiera sumienie.
Pieniądz - władzy Mekka!
.
Kasta dba o swoje zdrowie.
Śmiech z Hipokratesa!
Nikt w niej za nic nie odpowie.
Sukces w interesach.
.
Czeka wciąż poranna kawa
i jej aromaty.
Świat, co ludzkim się wydawał
oddano bogatym.
.
Nie oszczędzaj! Grosz ostatni
wydaj na Jacobsa.
Nic nie zmienisz! Żyłeś w matni.
Czuwa ręka obca.
..
Ponarzekasz. Machniesz ręką.
Refleksja jest zdrowa.
Otrzeźwienia jest poręką
TWOJA WOLNOŚĆ SŁOWA.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 11 września 2024

miłość

ostatnia kropla wody podana spragnionemu
to napar po którym wraca uśmiech
sen o nieskończonej wiośnie
jesienne złote liście pośród gasnących świeczek
to opłatek przy wigilijnym stole

cały twój świat który dźwigasz w dłoniach
i codzienna wędrówka pod górę
z której trzeba zejść
a może tylko opatrunek ze słów kiedy poezja w sercach


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 11 września 2024

Szczęście (gwiezdny przybysz) - (z tomu GWIEZDNY PRZYBYSZ)

z tomu Gwiezdny przybysz 2009

Szczęście mieszka pod kamieniem
wygrzebie je jak skorka
Wywleczono je na szafot
zerwano z gałęzi
Zapisano w testamencie
odwieczny optymizm
nowych cudownych diet
Złożono w bukiecie na trumnie
by sama wiara przywabiła tego
co odszedł, swym zapachem
południowych liści

To ja To ja To ja, jutrzejsze niebo,
jutrzejszy dom
wiara Twojego Boga w Ciebie i mnie
i w nas
Czynnik samoczynnego dziania się świata
znów pokrył nasze ciała,
a karaluchy ruszyły zbierać resztki snów
Chciałem Ci powiedzieć, że mieszkam
z papużkami, a ulica mówi mi coś,
silniki mówią mi coś
dzieci wystukują rytm
i metal zamienia się w krew,
a koło w kwadrat
dobro w zło, miłość w nienawiść
życie w śmierć, rozkosz w ból,
jak zawsze

Moje spojrzenia stają się wolne
do kobiety doczepia się widok gór
powieki zamieniają się w sól
głosy ojców w bój,
a liść z kamieniem pociągają się w przepaść
porywają za sobą pomniki miast
Może właśnie na tym polega szczęście,
że zrywa się logika skojarzeń Ziemi,
stają się nie moje,
a w świadomość wnika na chwilę
gwiezdny przybysz


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 10 września 2024

z Wenus nie wyszło

jakaś wypalona gwiazda minęła nasz układ słoneczny
nikt nie zauważył czarnego karła
nikt nie ostrzegł przed burzą magnetyczną
nie przeczytałem w gazecie o obcych którzy pędzą
na przełaj przez Droge Mleczną
nie zważając na gazy cieplarniane itp itd

po fakcie okazało się że czarny karzeł to naprawdę mały obiekt
i tak jak szybko się pojawił
tak szybko znikł

żal mi trochę gościa - wpada wypada
bez powitania - bez pożegnania
bez pocałuj mnie w dupę albo zwyczajnego - przepraszam
bo tak naprawdę chciał odwiedzić Wenus

ale nie wyszło
zabrało światła


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 10 września 2024

Tam - (z tomu SERIA OSTATNIA)

(Rok 2009)

Świat ten który odkryła mi ona jest wspaniały
Pełny falujący pełen form w których uczucia myśli i gesty ciała
są jednością płynnością łagodnością Brak nienawiści wdzięczność
i rozluźnienie i brak wstrętnych w swej istocie wyrzeczeń Oddechy
zespolone ciała przychylność chęć dawania oczyszczenie Urocza buzia
ręka delikatna dłoń Pęczniejące pod moim dotykiem sutki i łechtaczka
Było mi dobrze Nie umiem tam wrócić
Boże Boże pomóż mi tam wrócić


liczba komentarzy: 2 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 10 września 2024

Oczekując na Charona

Co takiego jest w człowieku,
że gdy kochał przez pół wieku.
wciąż pogodzić się nie może,
gdy serca rozłączysz Boże?
.
Nie wystarczy czas potwierdzić
uświęconym "aż do smierci"
i uznać, że są dwa światy.
Został smutek. Nic poza tym.
.
Na nic mistyczne praktyki
szukania Eurydyki -
wiersze w duszy wyśpiewane
nocą o czwartej nad ranem.
.
Cerber dobrze Styksu strzeże.
Na nic lament i pacierze.
Lete - potok z łez strumienia
zmienia w rzekę zapomnienia.
.
A to rzeka bez powrotu.
Wodospad ziemskich kłopotów
w mgłę zamienia każdy tren.
Proszę o spokojny sen.
.
W nim niech wszystko się wydarzy
o czym człowiek jeszcze marzy
i niech chociaz w tych marzeniach
wróci miłość - sens istnienia.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 września 2024

Obrona Sokratesa

Piękni ludzie, piękne miasto,
piękny i gościnny kraj.
Sprzeciw wojny entuzjastom!
Panie Boże spokój daj.
.
Chociaż wszystko jest możliwe
po serii głębokich zmian.
Niech nad globalnym porywem
czuwa zachowawczy plan.
.
Spełniających błogosławieństw
zamiast przestrogi Proroków.
Połóż Boże kres zabawie
oskarżeń i złych wyroków.
.
Ludzką rzeczą jest pokora.
ludzką także bywa błąd.
Miej w opiece autora
idącego wciąż pod prąd.
.
Gdy per aspera od astra
nie przychodzi śmiałkom łatwo,
a wybrańców liczna kasta
nieustannie ściemnia światłość.
.
Od Obrony Sokratesa
powtarzamy za Platonem:
Nie są zyski w interesach
większym niż prawda pokłonem!
.
Pozwól jutrzenki swobody
wypatrywać nam na niebie.
W wolnym kraju szukać zgody
z każdym, kto wie, że nic nie wie!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 9 września 2024

upał ona i deszcz

wczoraj w samo południe
upał przekroczył granicę akceptacji
żar z nieba rozlewał się strumieniami nawet w cieniu
zmywał po drodze rozgorączkowane myśli
rynsztokiem spływały trupy niedokończonych zdań metafor
nawet połamane wykrzykniki wygniecione przecinki zduszone kropki
zdarzały się czarne worki z nieokreśloną zawartością
bezlitosne słońce paliło ziemię
powietrze skwierczało
odór przepoconych skojarzeń unosił się w nim bezwolnie

nagle sfrunęłaś
to była najszczęśliwsza chwila wpisana w gorące popołudnie
na brzegu dłoni pojawił się płatek śniegu
błyskawicznie zmieniając się w kroplę wody
usadowiłaś się po środku dłoni jakby tam było najwygodniej
ostatki chłodu wniknęły w skórę
poczułem ogarniający mnie chłód
lodowaty sen powoli owijał mnie swoimi mackami

rano obudziłem się w szalonym deszczu pocałunków
całuj jeszcze


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1