wolnyduch, 20 lutego 2025
Wiersz dedykuję tym, którzy są takimi wybrańcami,
czyli osobom wyjątkowo utalentowanym,
nie tylko pisarsko, ale także w innych dziedzinach,
np. muzykom czy malarzom
***********************************************
Wybrańcy Bogów mają rubin w oczach
i szarość zmiętej twarzy z pergaminu.
Spuchnięte myśli błądzą w domach mrocznych,
by tam w obłokach marzeń stale płynąć.
Kieszenie u nich z anoreksji znane,
gdy przeświecają w marynarkach smutku,
a barki z karkiem o mocy Tytanów,
dźwigają całe tony cierpień ludzkich.
Bywają krótko w obecnym wymiarze,
bo chętnie Bóg ich gdzie indziej zobaczy -
raczej po drugiej stronie barwnej tęczy,
w zamian za ekspres życia i udręki...
wolnyduch, 20 lutego 2025
Ona uwielbia podskakiwać,
i się uśmiechać, tak po prostu,
gdy deszcz za oknem, jej jest miło,
taki charakter ma przekorny.
Nawet, gdy bliskich śmierć, ból wokół,
ona optymizm wkłada chętnie,
mimo że w środku deszczu krople,
zewnętrzny spokój zawsze przędzie.
Czemu zapytasz? Bo pamięta
przydatną lekcję - przekaz ojca,
który powtarzał do znudzenia,
że zawsze trzeba dobre strony
Widzieć w najbrzydszym, brudnym kącie.
ajw, 20 lutego 2025
między nami upał
wąskie uliczki niebezpiecznie
zbliżają ciało do ciała
okno patrzy w oczy oknu
pigmenty tynków
w kolorze ochry
prażą się w słońcu jak piniole
nad nami suszy się pranie
- białe flagi pokoju
wywieszone po głośnej wymianie
pościeli
błądzimy w labiryncie zapachów
przeciwnie do ruchu
wskazówek zegarów
by w chaosie wyłowić
zapach jaśminowców
porastających nasz balkon
________________________
Yaro, 20 lutego 2025
kochanie
przyjadę na spotkanie
rozpalisz ogień
którego nie ugaszę
księżyc świadkiem
światło delikatnie
rozjaśnia marzenia
nieszczęśliwych romantyków
Toya, 19 lutego 2025
zamknie oczy
nagość dłoni rozebranych z młotka i dłuta
może peszyć
uwięzionego w lipowym klocku ptaka
choć wydobył zaledwie kontury
żadnych szczegółów
po których rozpoznałbyś zamiary
co z tego że nie zaśpiewa
chyba że w ogniu rozjarzony boleśnie
sękatą nogą wyrzuci iskry
nim wzleci hen
unosząc ze sobą swąd palonych piór
dojrzewających jeszcze
w pękających słojach
Belamonte/Senograsta, 19 lutego 2025
Czy nie ma ratunku dla korali Cyganki,
linii papilarnych i unikatowości,
żeby wciąż żyła ta unikatowość
wraz z podstawą, która jest dziwnym
szczytem dążeń.
Góra Meru, spacer ze słuchawkami,
gnojek po szkole i kolory i dźwięki -
wszystkie osiągnięte w pełni.
Czy się tam zostaje na szczycie?
Czy nie trzeba już patrzeć i widzieć?
A jesteśmy tymi Wszystkimi
przeczutymi kolorami i dźwiękami,
czy wraz z lawiną
się osuwamy?
Nie ma alternatywy innej jak umiłowanie świata.
sam53, 19 lutego 2025
światło coraz więcej światła
słońce wyżej chyba cieplej
herbata z imbirem
odpowiedź na uśmiechnięte dzień dobry
myśl zatrzymana na chwilę szczęścia z tobą
.
przypominam sobie niewyszeptane słowa
gdybyś napisała wtedy wiersz
z nagłym zaskakującym pocałunkiem
wilgotnym jak ziemia pod przebiśniegiem
zostawionym na ustach na jutro
jak słońce gotowe nas głaskać
po delikatnie rozpalonych twarzach
przeznaczeniem które wiąże nas
pierwszymi wiosennymi promieniami
Toya, 19 lutego 2025
graj
nawet jeśli palce
nie trafiają już w dźwięki a bomby
wybuchają częściej niż brawa
oktawa po oktawie pośród salw
z nieruchomych ust otwartych
jak do śpiewu
aż po zmierzch
purpurowy i ciężki od znaczeń
dla jeszcze jednej łuny na horyzoncie
tam gdzie brzmienia mimochodem
przenikają przez wymiary
i mury burzonych świątyń
śpi Bóg
Bezka, 19 lutego 2025
poeta dźwięku fortepianu
rozsypywał krajobrazy nutami
jak rzędy wierzb
z ukłonem dla polskiej ziemi
smutek wyrzucał czerwienią maków
na białą chusteczkę
efemeryczne bukiety wirowały
nad głowami
zroszone deszczem z nut
dźwięcznie i namacalnie
rozpisywał duszę na rzędy czarnych
ptaków. wieczne obawy
blada twarz i umysł skoncentrowany
muzyczne obrazy przepływają
pięknem przez pokolenia
zapisany w każdym brzmieniu powraca
na koncertach pod wierzbami
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.