Toya, 25 lutego 2025
czy tło ma oddać nastrój
kierunek myśli
nikt nie odgadnie
kiedy tak patrzysz na mnie
przeze mnie
błyszczy perła
przyćmiewa blask twoich oczu
a może to tylko światło
może przygasł już wcześniej
i po to ta błyskotka
jak jedyna gwiazda na niebie
zachmurzonym ręką artysty
a może to nie niebo
może to ściana
do której przyparta
odwracasz wzrok i nie wiem
czy bardziej się boisz
czy wstydzisz
rozchylasz usta
nadstawiam uszu i głuchnę na świat
na ciebie
i cichnę twoim milczeniem
nieobecna jak reszta
pominięta przez pędzel
Yaro, 25 lutego 2025
serce odporne
na kolce i ciernie
możesz zadać ranę
możesz zabić
czekasz na tępe rozkazy
ciele pokorne
rząd robi z ciebie
narzędzie zagłady
słowa niezgody
za pieniądze ksiądz się modli
za pieniądze lud się podli
na piersi z medalami
za śmierć winnych
za ofiarę za bohaterską postawę
za chwałę męstwo odwagę
honor wojownika mordercy
za pieniądze podatników
niewinnych ludzi niewolników
za pieniądze ksiądz się modli
za pieniądze lud się podli
ajw, 25 lutego 2025
nie wiedziałam, że pod wodą można płakać,
zachłyśnięta radością straciłam czujność.
słone włosy jak łąki podwodnych traw
kołyszą się powoli, a ja znowu opadam
na dno.
przychodzą do mnie myśli. jak fale
zderzają się z brzegiem, nie patrząc w oczy.
cofają się łagodnie do tych,
których nigdy nie chciałam poznać.
a inne zostają
- mokre jak piasek i łzawią.
______________________
sam53, 25 lutego 2025
najpierw dzień wstaje - słońce później
muzyką wiatru budzisz pamięć
chcę zapamiętać chwile muśnięć
twych ust gorących powitanie
zaszaleć pierwszym pocałunkiem
w szepcie odnaleźć okrzyk duszy
nim świat rozkoszą nam odfrunie
a słowo głębią uczuć wzruszy
w nienapisanym jeszcze wierszu
gdzie każda fraza żyje chwilą
a spacer z tobą nawet w deszczu
pachnie miłością raz na milion
Belamonte/Senograsta, 25 lutego 2025
Ten ktoś to nie będę ja, albo nie tylko ja. Ten ktoś to nie jestem ja, albo nie tylko ja.
Ten ktoś to byłem ja, albo nie tylko ja. Szkatułki w szkatułkach.
A może podobne do moich myśli moje-nie moje będą wyprowadzały na spacer kogoś innego?
- to byłby gwałt.
Bo czymże jest myśl, ratio? - nie całością, nie dążeniem, nie uczuciem, nie typem zanurzenia.
To są obecności, moja obecność nie dzięki myślom się powtarza, ale dzięki głębiom -
natury i lustrzanej. Nie daj pierwszeństwa lustrom.
Myśli będą niby te same, ale zabarwione zawsze tymi światłocieniami innej duszy,
świadomości, nieświadomości, czasu, zbiorowości, ciała, głębi.
Toya, 24 lutego 2025
będzie wiało
oby z dobrej strony
wtedy świt zaplącze się między palce
tak wymyślę dotyk i nadam mu kształt twoich dłoni
to przecież niemożliwe żebyś był
o krok
a jednak za daleko by zabrać ciężar z moich ramion
nawet jeśli mówisz gubię gdzieś treść
i siebie
między kartki odkładam
na później
wrócę po słowach
jeszcze tylko nauczę się słuchać
ostrożniej dobierać kolory słońc
sukienek
rozpraszać nieuwagę albo światło
wolnyduch, 24 lutego 2025
Wiersz dedykuję tym, którzy nie znieśli ciężaru popularności np. Amy Winehause, księżna Diana Spencer i nie tylko…
Co prawda los księżnej, potoczył się niezależnie od Jej woli,
nie było to samobójstwo, a nawet było podejrzenie,
że nie był to wypadek...
W każdym razie popularność z pewnością nie ma li tylko dobrych stron...
*********************************
Kiedy chmary za oknem
tną jak wściekłe komary -
marzy być niewidocznym,
cofnąć się w przeszłość szarą.
Stojąc w cieniu, gdzieś z boku
kostium zdjąć, ciężar zrzucić.
Wiedząc, że zbyt wysoko
oddech trzyma smycz krótką.
Chciałby cofnąć wspinaczkę.
Stóp nie ranić na deszczu,
aby w płucach czuć żagle,
wiatr we włosach, a hieny
wraz z błyszczących insektów
rojem odciąć, przepędzić -
wchodząc w inne wymiary
wdychać wolność bezcenną.
Poczuć się jak żaglowiec,
ptak frunący nad ziemią.
Z dala od ludzkich oczu
i z powrozem odciętym.
Nawet za cenę lotu
złotem zestrzelonego.
*************
lub ostania strofa ze zmienionym ostatnim wersem -
Poczuć się jak żaglowiec,
ptak frunący nad ziemią.
Z dala od ludzkich oczu,
z czwartej władzy odcięciem.
Nawet za cenę lotu
złotem zestrzelonego.
sam53, 24 lutego 2025
rozpłakały się brzozy - wiosna cała we łzach
mgła zajrzała do okien oczami tajemnic
wiatr zmęczony po nocy - nagle znów się zerwał
w taki dzień cisza w domu - chociaż licho nie śpi
deszcz rozgadał się w rynnie - rozdzwonił parapet
na firankach wspomnienia zapięte ażurem
nawet pająk wlazł w szparę i w futrynę drapie
chmury niebo przykryły - nie wiadomo które
gdy wieczorem w zachwycie wtulałaś się w siódme
a deszcz siąpił i siąpił z pytaniem co dalej
uwierzyłem że dzisiaj znów przy tobie usnę
a to licho co nie śpi - niechaj nie śpi wcale
ajw, 24 lutego 2025
w ciemności drżą światła
sennego miasteczka
powietrze jeszcze wibruje
głosem spóźnionych cykad
a już noc plącze włosy i myśli
"prosimy dotykać" szepczą oczy
otwierając się na doznania
pod powierzchnią słów
głębokie morze
zdzierające piasek z plaży
i my dwoje wyrzuceni na brzeg
łóżka
___________________________
Belamonte/Senograsta, 24 lutego 2025
wierzę, a więc czuję, że pająk albo kruk czy niedźwiedź
robią co muszą, są zawsze prowadzeni przez naturę i nie błądzą
kaczki, niedźwiedzie, góry, lasy, bezbłędny element tła...
dzisiaj wziąłem swoje myśli na spacer, te co zawsze, brud, lęk,
jutro bedzie lepiej, trochę słówek, trochę wyglądania przez okno,
zabłakany uśmiech...
polana i jogging sprzed lat, strumyk, samotne drzewo,
pani z psem, mgła, zimno, parę słow,
wrócimy w krajobrazy, pod darń...
co z tymi naszymi myślami wyprowadzanymi na spacer
co z naszą obecnością po śmierci
boży świat Junga, tak, natura i puste miejsce w tramwaju,
lustrzany człowiek odbity na powierzchniach...
po śmierci szukamy bliskich jakoś tak na ulicy, w drzewach,
mądrość tła, wielka głębia, świat,
te ciało, mieszkanie, tak wielkie morze zmarłych,
a jego fale powracają
do wież mędrców i do ciałek niemowląt...
a jeśli każda rzecz nosi w sobie ślad początku i końca
freski z Sykstyny, nie Michała Anioła, te inne,
łodź, Jezus, dwie piękne twarze kobiet, gdzieś kogoś mordują,
przestrzeń odddziela - błogosławiona nieświadomość
sąsiadek na spacerze, którym to zasłonił róg domu albo odległość,
albo tak się zagadały...
Może tam się spotykamy, może tak.
Wampiry Rice patrzą na powracające fale.
Ktoś bardzo podobny. Może w nim te poprzednie wersje spacerują.
W świecie zostaje z nich ten aromat, gest, tak, ta obecność.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.